Zwycięstwo Ostróg w Salt Lake City zakończyło wyjątkowo jednostronną serię, w której Spurs byli przynajmniej o klasę lepsi od swoich rywali. Podopieczni Gregga Popovicha udowodnili, że są bardzo mocni w tym sezonie i na pewno będą liczyć się w walce o końcowy sukces.
Jazzmani przegrywali już różnicą 21 punktów, lecz zredukowali deficyt do czterech oczek w ostatniej minucie gry. Z gry trafił jednak najlepszy tego dnia Manu Ginobili i było po emocjach. Argentyńczyk zgromadził 17 punktów, trafiając dwie trójki. We wcześniejszych trzech spotkaniach Gino przestrzelił osiem takich prób z rzędu.
- Nie przejmowałem się tym faktem. Graliśmy przecież dobrze i pewnie prowadziliśmy 3:0, odnosząc przekonywujące wygrane - powiedział leworęczny snajper.
Warto podkreślić, że zmiennicy Spurs zdobyli aż 57 punktów, a zawodnicy pierwszej piątki tylko 30. 11 punktów miał Neal, 10 dorzucił Splitter, a osiem Jackson. W ekipie Jazz rezerwowi pomogli zdobyć tylko 10 punktów.
- Mamy zdecydowanie głębsze pole manewru niż zazwyczaj. Było to widać wyraźnie podczas tego meczu - powiedział Popovich.
- Nie bez przyczyny wygrali cztery mistrzostwa. Są bardzo dobrym zespołem, my jesteśmy z kolei młodzi i dużo się od nich nauczyliśmy - przyznał Devin Harris, autor 19 punktów dla Jazz.
Utah Jazz - San Antonio Spurs 81:87 (19:22, 23:28, 16:18, 23:19)
(A. Jefferson 26 (10 zb), D. Harris 19, D. Favors 16 (10 zb) - M. Ginobili 17, T. Parker 11, T. Duncan 11)
Stan rywalizacji: 4:0 dla San Antonio Spurs
LA Clippers powinni byli wygrać czwarty mecz przeciwko Grizzlies już w regulaminowym czasie gry. Na 4,5 minuty przed końcem prowadzili bowiem różnicą 10 oczek. Niedźwiadki, nie po raz pierwszy w tej serii, pokazały jednak charakter i doprowadziły do dogrywki.
W niej jednak goście nie mieli odpowiedzi na Chrisa Paula, który zdobył wówczas osiem ze swoich 27 punktów. Rozgrywający Clips miał także dziewięć zbiórek i siedem asyst. 30 oczek oraz siedem asyst dołożył Blake Griffin.
Mecz numer pięć w środę w Memphis. Jeśli koszykarze z Miasta Aniołów wygrają, to awansują do najlepszej czwórki Zachodu, co nie zdarzyło im się od 36 lat!
Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 101:97 po dogrywce (32:26, 19:19, 18:19, 18:23, 14:10)
(B. Griffin 30, C. Paul 27, C. Butler 14 - M. Conley 25, R. Gay 23, Z. Randolph 12)
Stan rywalizacji: 3:1 dla LA Clippers