Dogrywka dla Clippers, Spurs w drugiej rundzie

San Antonio Spurs po raz czwarty pokonali Utah Jazz i są obok Oklahomy City Thunder drugim zespołem, który uzyskał awans do półfinału Zachodu. Ostrogi w walce o finał zmierzą się najprawdopodobniej z Los Angeles Clippers, którzy prowadzą z Memphis Grizzlies już 3:1.

Zwycięstwo Ostróg w Salt Lake City zakończyło wyjątkowo jednostronną serię, w której Spurs byli przynajmniej o klasę lepsi od swoich rywali. Podopieczni Gregga Popovicha udowodnili, że są bardzo mocni w tym sezonie i na pewno będą liczyć się w walce o końcowy sukces.

Jazzmani przegrywali już różnicą 21 punktów, lecz zredukowali deficyt do czterech oczek w ostatniej minucie gry. Z gry trafił jednak najlepszy tego dnia Manu Ginobili i było po emocjach. Argentyńczyk zgromadził 17 punktów, trafiając dwie trójki. We wcześniejszych trzech spotkaniach Gino przestrzelił osiem takich prób z rzędu.

- Nie przejmowałem się tym faktem. Graliśmy przecież dobrze i pewnie prowadziliśmy 3:0, odnosząc przekonywujące wygrane - powiedział leworęczny snajper.

Warto podkreślić, że zmiennicy Spurs zdobyli aż 57 punktów, a zawodnicy pierwszej piątki tylko 30. 11 punktów miał Neal, 10 dorzucił Splitter, a osiem Jackson. W ekipie Jazz rezerwowi pomogli zdobyć tylko 10 punktów.

- Mamy zdecydowanie głębsze pole manewru niż zazwyczaj. Było to widać wyraźnie podczas tego meczu - powiedział Popovich.

- Nie bez przyczyny wygrali cztery mistrzostwa. Są bardzo dobrym zespołem, my jesteśmy z kolei młodzi i dużo się od nich nauczyliśmy - przyznał Devin Harris, autor 19 punktów dla Jazz.

Utah Jazz - San Antonio Spurs 81:87 (19:22, 23:28, 16:18, 23:19)

(A. Jefferson 26 (10 zb), D. Harris 19, D. Favors 16 (10 zb) - M. Ginobili 17, T. Parker 11, T. Duncan 11)

Stan rywalizacji: 4:0 dla San Antonio Spurs

LA Clippers powinni byli wygrać czwarty mecz przeciwko Grizzlies już w regulaminowym czasie gry. Na 4,5 minuty przed końcem prowadzili bowiem różnicą 10 oczek. Niedźwiadki, nie po raz pierwszy w tej serii, pokazały jednak charakter i doprowadziły do dogrywki.

W niej jednak goście nie mieli odpowiedzi na Chrisa Paula, który zdobył wówczas osiem ze swoich 27 punktów. Rozgrywający Clips miał także dziewięć zbiórek i siedem asyst. 30 oczek oraz siedem asyst dołożył Blake Griffin.

Mecz numer pięć w środę w Memphis. Jeśli koszykarze z Miasta Aniołów wygrają, to awansują do najlepszej czwórki Zachodu, co nie zdarzyło im się od 36 lat!

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 101:97 po dogrywce (32:26, 19:19, 18:19, 18:23, 14:10)
(B. Griffin 30, C. Paul 27, C. Butler 14 - M. Conley 25, R. Gay 23, Z. Randolph 12)

Stan rywalizacji: 3:1 dla LA Clippers

Komentarze (9)
avatar
marczyński
8.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to Ostrygi przeszły jak burza przez pierwszą rundę. Prawdę mówiąc Bullsi praktycznie już są wyeliminowani przez kontuzje, tak więc będę ściskał kciuki za Parkera i spółkę. Miło się ich ogląd Czytaj całość
avatar
yuno
8.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też się cieszę, że w końcu Clipps nie są najgorszą drużyna ligi. Różnie to może się potoczyć, ale mają szanse na wszystko. OKC,LAC,Heat to drużyny na które liczę. 
avatar
Torres
8.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ah warto było czekać te 12 lat aż Clippersi wreszcie będą mieć pakę i będą coś znaczyć w NBA.Teraz dopełnić formalności i jedziemy dalej! go go Lob City! 
avatar
Pruchin
8.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przede wszystkim matesss23 nie jesteśmy kolegami:). Oczywiście że każdy ma prawo do własnej wypowiedzi. Chyba co dwa i cztery lata Drewnochrony mają sezon i wygrywają jak to było w 1999r ( osta Czytaj całość
avatar
matesss23
8.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolego Pruchin kazdy ma prawo do wlasnej opini. Jak dla mnie spurs rowniez sa jednymi z glownych faworytow do mistrzostwa obok OKC i Miami. A co do komentatora michalowicza chcialbys miec taka Czytaj całość