To dopiero trzecia wygrana seria w play off w ciągu 41 lat istnienia klubu! Po raz ostatni Clippers triumfowali w play off w 2006 roku. Przez ostatnie lata byli ligowym pośmiewiskiem, czerwoną latarnią i ubogim bratem Los Angeles Lakers.
Podopieczni Vinny'ego Del Negro prowadzili już w serii 3:1, lecz ambitne Niedźwiadki doprowadziły do decydującego starcia. W nim pierwsze skrzypce odgrywali rezerwowi, którzy zdobyli dla gości 41 punktów, przy ledwo 11 oczkach zmienników Memphis.
- Nasza ławka była MVP. Zrealizowali wszystko co mieli założone - powiedział Randy Foye. 13 punktów wywalczył Nick Young a 11 i 10 zbiórek dołożył Kenyon Martin, który w ostatniej odsłonie zdobył siedem punktów.
Kluczowy okazał się początek czwartej odsłony, kiedy Clips zanotowali serię 11:2. Gościom w zwycięstwie nie przeszkodziły drobne urazy liderów - Chrisa Paula oraz Blake'a Griffina.
- Czapki z głów dla nich, bo zagrali naprawdę dobrze. Chris zagrał na swoim poziomie, a ich ławka była niesamowita - podsumował Zach Randolph, lider Grizz, autor dziewięciu punktów i 12 zbiórek.
Przypomnijmy, że rok temu Memphis także w siódmym meczu odpadli z półfinału konferencji po porażce z Oklahomą City Thunder.
Koszykarze z Miasta Aniołów w półfinale zmierzą się z San Antonio Spurs.
Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers 72:82 (13:16, 25:23, 18:16, 16:27)
(M. Gasol 19, R. Gay 19, Z. Randolph 9 (12 zb) - C. Paul 19, N. Young 13, K. Martin 11)
Stan rywalizacji: 4:3 dla LA Clippers