Hajrić przeszedł zabieg

Seid Hajrić już po zabiegu. Polski skrzydłowy przeszedł operację zespolenia zerwanego więzadła skokowo-piętowego, po tym jak nabawił się urazu w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec. Przez najbliższe kilka dni zawodnik będzie unieruchomiony, a następnie przejdzie rehabilitację.

Feralnego urazu, który miał również wpływ na losy całego ćwierćfinałowego pojedynku z PGE Turowem Zgorzelec, Seid Hajrić nabawił się w pierwszym spotkaniu play-off. Co ciekawe, polski skrzydłowy dograł jeszcze mecz do samego końca, ale po jego zakończeniu okazało się, że kontuzja jest poważniejsza i wymaga absencji koszykarza w kolejnych pojedynkach.

Po przeprowadzeniu dokładnych badań okazało się, że więzadło skokowo-piętowe jest zerwane i konieczna jest operacja zespolenia. Koszykarz przeszedł taki zabieg w miniony weekend. Lekarze połączyli zerwane więzadło, wszystko odbyło się zgodnie z planem.

Na chwilę obecną Hajricowi nie wolno obciążać stawu, a do mniej więcej połowy obecnego tygodnia zakazano mu wykonywać nawet najprostsze czynności. Następnie koszykarz przystąpi do rehabilitacji, która potrwa nawet do półtorej miesiąca.

- Najważniejsze, że problemy z kostką wreszcie się skończą. Lekarze twierdzą, że wkrótce będę jak nowy i będę mógł dawać z siebie wszystko na boisku. Czeka mnie dużo ciężkiej pracy, ale jestem na nią gotowy. Życzyłbym sobie pozostania w Anwilu, tak żebym miał możliwość odwdzięczyć się za pomoc - mówi Hajrić.

Wszystko wskazuje, że życzeniu polskiego skrzydłowego stanie się zadość. Nie licząc kontuzji, poprzedni sezon był dla 29-latka bardzo udany, dzięki temu ugruntował swój status wśród fanów Anwilu oraz zarządu klubu i gdyby decyzja należała jedynie do sterników, Hajrić pozostałby we Włocławku. Najważniejszy głos w tej sprawie będzie należał jednak do trenera.

Źródło artykułu: