23-letnia Weronika Idczak przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012 podjęła wyzwanie, jakim była gra w toruńskiej Enerdze. Po kilku sezonach spędzonych w INEI AZS Poznań, gra w Katarzynkach miała dać odpowiedź, czy koszykarka ta jest w stanie sprostać zadaniu gry o najwyższe cele w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy. Jak się okazało, Idczak podołała zadaniu, gdyż była ważną częścią brązowej drużyny Energi.
Miniony sezon leworęczna rozgrywająca zakończyła ze średnimi 6,8 punktu, 2,6 asysty, 2,4 zbiórki oraz 1,8 przechwytu na mecz. Początek sezonu nie był może najlepszy, ale kluczowym momentem okazała się kontuzja stopy Leah Metcalf. Reprezentantka Polski zapowiedziała, że czas nieobecności Amerykanki będzie dla niej kluczowy i tak się stało.
Idczak niemal na stałe zadomowiła się w pierwszej piątce Katarzynek, a w niejednym meczu to właśnie jej gra przesądziła o wygranej toruńskiej drużyny. Nie dziwi zatem fakt, że włodarze Katarzynek chcieli zatrzymać ją w swoim zespole. Po dobrym sezonie nie brakowało również ofert z innych, wyżej notowanych klubów. Sama zainteresowana postanowiła jednak zostać w Grodzie Kopernika.
W opinii Gazety Pomorskiej duży wpływ na decyzję Idczak miał Elmedin Omanic, którego jednak dalsza przyszłość w Enerdze stoi pod znakiem zapytania. Istnieje bowiem szansa, że bałkański szkoleniowiec zmieni otoczeni i przeniesie się do koszykówki w wydaniu męskim. Konkretniej mówiąc Omanic mógłby zostać szkoleniowcem Anwilu Włocławek.
Kontrakt Idczak rozpoczyna budowę składu Katarzynek, które w sezonie 2012/2013 będą bronić brązowych medali. Wydaje się jednak, że najpoważniejszym zadaniem przed włodarzami klubu będzie przekonanie do pozostania na ławce trenerskiej Omanicia.