Póki co nie ma zbyt wielu emocji w spotkaniach San Antonio Spurs w tegorocznych play off. Po szybkim odprawieniu Utah Jazz (4:0) Ostrogi są w połowie drogi do finału Zachodu. Rywalizacja z LA Clippers na razie jest jednostronna.
W czwartek gospodarzy do wygranej poprowadził Tony Parker, który tego dnia obchodził swoje 30. urodziny. Francuz zgromadził 22 punkty i po raz kolejny zaprezentował się o niebo lepiej od Chrisa Paula, który zawodzi w tej serii najmocniej. Lider Clippers borykający się z urazem uda (choć sam twierdzi, że jest w pełni zdrowy) wywalczył ledwo 10 oczek i rozdał tylko pięć asyst.
W trzeciej kwarcie Spurs osiągnęli dwucyfrowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Po raz kolejny dobrze czuli się w rzutach z dalekiego dystansu, trafiając 10 trójek (13 w pierwszym meczu), ale najbardziej ich dominacja była widoczna w strefie podkoszowej. 50 punktów z pomalowanego przy zaledwie 18 gości mówi samo za siebie.
18 punktów do dorobku Ostróg dołożył Tim Duncan a rewelacyjną skuteczność zaprezentował Boris Diaw, który dorzucił 16 oczek przy skuteczności 7/7 z gry (w tym 2/2 za trzy).
Kolejne dwa spotkania w Staples Center, w sobotę i niedzielę.
- Wracamy do domu i musimy przede wszystkim trochę odpocząć. Mam nadzieję, że Chris i Blake będą czuli się nieco lepiej, a nasza skuteczność również będzie nieco wyższa. Gramy przed swoją publicznością i mam nadzieję, że ich energia nam pomoże - powiedział Vinny Del Negro, szkoleniowiec Clippers.
San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 105:88 (29:21, 17:21, 32:25, 27:21)
(T. Parker 22, T. Duncan 18, B. Diaw 16 - B. Griffin 20, R. Foye 11, C. Paul 10)
Stan rywalizacji: 2:0 dla San Antonio