Joe Johnson w Nets!

płacenia Luxury Tax Asika zatrzymać się w Bykach nie da, a Reisndorf nigdy do takich ponadplanowych wydatków nie był skory (nickname "cheap" mówi sam za siebie ;)). Zresztą same zatrzymanie Asika nic Bykom nie daje, bo w dalszym ciągu na wzmocnienie czeka pozycja SG, a w przyszłym (lub jeszcze tym) roku, trzeba będzie popracować nad nowym kontraktem dla Taja Gibsona, którego Chicago nie wypuści na 100%. Na przenosiny do Chicago czeka też największa nadzieja białej koszykówki z Europy, Nikola Mirotić, ale tutaj problem finansowo-proceduralny jest bardzo skomplikowany i zdaniem kilku speców ze Stanów, Mirotić ma realne szanse na debiut w Bulls dopiero w sezonie 2016/2017 (!), koszmar... Pozostaje mieć nadzieję, że pick wytargowany od Charlotte w wymianie za Tyrusa Thomasa, który w 2016 roku stanie się niestrzeżony, przy odrobinie szczęścia i dalszego zacieniania Bobcats, da Chicago zawodnika z pierwszej dziesiątki draftu, a może i coś więcej, przecież D-Rose'a trafili mając na to 1,7% szansy....

też da nogę z Nowego Jorku. Kontrakt Johnsona jest makabryczny, ale z drugiej strony Nets są tak bardzo pod kreską Salary Cap, że spokojnie starczy im jeszcze pieniędzy na maksymalny kontrakt dla D-Willa. Z punktu widzenia Nets, ten deal nie jest tragiczny, ostatecznie lepiej skończyć z jednym zawodnikiem typu All Star, niż z żadnym, a zawsze może być tak, że przenosiny jednego będą katalizatorem decyzji drugiego.

wszyscy widzieli ma swoje najlepsze dni za sobą, głupota.

Johnsona. Chyba jeszcze Josh Smith też odejdzie.