Rafał Czarkowski: Mieliśmy dylemat

Wiadomo już, w których europejskich rozgrywkach wystąpi w przyszłym sezonie Zastal Zielona Góra. Będzie to EuroCup, ale w Winnym Grodzie rozważano też opcje udziału w lidze VTB.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Szefostwo Zastalu miało do wyboru dwie opcje. Zgłosić klub do gry w europejskich pucharach lub ligi VTB skupiającej głównie zespoły z Europy wschodniej. - Mieliśmy dylemat gdzie zagramy, w EuroCup czy VTB. Czekaliśmy na zaproszenie od władz VTB, ponieważ w jej ocenie wypadliśmy bardzo dobrze. Ostatecznej decyzji jednak nie było. Byliśmy więc trochę w niekomfortowej sytuacji, bo musieliśmy z czegoś zrezygnować - powiedział prezes Zastalu, Rafał Czarkowski.

Zielonogórzanie decydując się na Puchar Europy, wybrali o wiele mniej napięty terminarz, aniżeli w przypadku gry w VTB, gdzie w poprzednim sezonie Asseco Prokom Gdynia rozegrał szesnaście meczów. Zastal w europejskim pucharze ma zagwarantowane bowiem sześć potyczek. - W EuroCupie będzie co prawda mniej meczów, ale ja zdaję sobie sprawę, co oznaczałoby dla drużyny rozegranie w ciągu sezonu sześćdziesięciu spotkań. Gra w drugich dużych rozgrywkach mogłaby też się odbić na naszej postawie w lidze polskiej. A przecież cel stabilizacji i sukcesów w TBL jest dla nas priorytetem - kontynuuje włodarz Zastalu.

- Mogło dojść do sytuacji takiej, że jeżeli odmówilibyśmy lidze EuroCup, to nie wiadomo też jaka byłaby decyzja władz VTB. Wówczas przy negatywnej odpowiedzi z VTB, zostalibyśmy bez rozgrywek międzynarodowych. Myślę, że nasza wizyta w Barcelonie przyczyniła się do tego, że poza Polską zwrócono na nasz klub uwagę. Wiadomo, że w Europie jest kryzys finansowy, dlatego możliwe, że niektóre kluby zrezygnowały z gry w europejskich rozgrywkach. Między innymi z tego powodu zostaliśmy bezpośrednio zaproszeni do gry bez zbytnich badań i wizyt - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×