Wiele rzeczy się dzieje - rozmowa z Tomaszem Kwiatkowskim, dyrektorem sportowym Trefla Sopot

Na dniach mamy poznać nazwisko nowego trenera, a także graczy, którzy będą reprezentować Trefl Sopot w przyszłym sezonie.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Panie dyrektorze w poprzedni poniedziałek mówił pan, że zatrudnienie trenera nastąpi na dniach. Tymczasem wciąż jest wakat na pozycji pierwszego trenera Trefla Sopot na nowy sezon. Kiedy poznamy nazwisko nowego szkoleniowca?

Tomasz Kwiatkowski: Obecnie kończymy negocjowanie szczegółów umowy z naszym nowym trenerem. Jak tylko to się stanie, poinformujemy kto nim będzie. Wszystkie podstawowe warunki współpracy zostały już ustalone, jednak dopóki na umowie nie ma podpisów obu stron, nie ma sensu podawać nazwiska. Poczekajmy jeszcze chwilę, niedługo wszystko będzie jasne.

Na pewno nie będzie to jednak trener Muiznieks?

- Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że Karlis Muiznieks nie będzie trenerem Trefla Sopot, przynajmniej w nadchodzącym sezonie.

Kiedy możemy spodziewać się pierwszych ruchów transferowych na poszczególnych pozycjach?

- Nie informujemy o kulisach naszej pracy, ale wiele rzeczy się dzieje - rozmawiamy z zawodnikami, zawieramy porozumienia. Kiedy rozmowy będą sfinalizowane w formie umów to niezwłocznie przekażemy informacje do mediów i kibiców. Myślę, że na początku przyszłego tygodnia poznamy pierwsze nazwiska nowych graczy Trefla Sopot

Jakby się pan odniósł się do słów Łukasza Wiśniewskiego, który na portalu 2takty.com zarzucił działaczom Trefla Sopot bierność w stosunku do jego osoby?

- Naprawdę wolałem zostawić przebieg negocjacji z Łukaszem, które odbywały się za pośrednictwem jego agenta, pomiędzy zainteresowanymi stronami... No cóż. Teraz mogę powiedzieć tylko, że zgodnie z zapisami umowy mogła ona zostać wypowiedziana po pierwszym sezonie przez obie strony. Decyzja taka została podjęta przez zawodnika, nie przez klub. My już w trakcie sezonu złożyliśmy Łukaszowi lepszą propozycję niż przewidywał to kontrakt na następny rok. Później po wielu rozmowach podwyższyliśmy jeszcze naszą ostatnią ofertę, natomiast w międzyczasie dowiedzieliśmy się, że oczekiwania zawodnika także się zwiększyły. Chcąc zbudować silniejszą drużynę niż rok temu nie mogliśmy niestety tych oczekiwań spełnić. Łukasz ostatecznie podjął taką a nie inną decyzję, czyli wybrał lepszą w jego opinii propozycję z innego zespołu. Ja życzę mu wszystkiego najlepszego w nowym klubie.

A nie jest pan trochę poirytowany tym faktem, że zawodnicy wylewają swoje żale do klubu za pośrednictwem mediów?

- Poirytowany nie, raczej zdziwiony. Już mówiłem, że dla mnie te rzeczy powinny zostać pomiędzy zainteresowanymi stronami. Nie rozumiem dlaczego zawodnicy opowiadają w mediach, że "to nie była ich wina, że odeszli z Trefla". Dlaczego w ogóle pojawia się tu słowo "wina"? Co jest złego w tym, że zawodnik wybiera klub, który gwarantuje mu lepsze warunki finansowe i ważną rolę w zespole? Wystarczy powiedzieć: otrzymałem lepszą dla mnie ofertę z innego zespołu i ją wybrałem. Przecież to logiczne i zrozumiałe. Z takich decyzji nie trzeba się chyba nikomu tłumaczyć?

Jak wyglądają negocjacje z Łukaszem Koszarkiem? Czy jest może jakiś postęp w negocjacjach?

- Według mojej wiedzy agent Łukasza obecnie poszukuje dla niego atrakcyjnych ofert pracy za granicą. My już jakiś czas temu przedstawiliśmy naszą ostateczną propozycję i spokojnie czekamy na rozwój sytuacji, oczywiście jednocześnie rozmawiając z innymi zawodnikami na tą pozycję.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×