Serbski potop w Zielonej Górze

Po tym, jak Mihailo Uvalin poprowadził Zastal do brązowego medalu TBL, działacze tego klubu niemal bezgranicznie zaufali mu w sprawach personalnych. A serbski szkoleniowiec obrał kierunek bałkański.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak

Zaczęło się od tego, że szefostwo zespołu z Winnego Grodu zakończyło współpracę z drugim asystentem Uvalina, Pawłem Blechaczem. Miejsce polskiego szkoleniowca, który zdążył już mocno wkomponować się w zielonogórską drużynę, zajmie rodak serbskiego trenera, bardzo dobry swego czasu koszykarz, Velibor Radović.

Mierzący 202 cm wzrostu były gracz tak znanych klubów, jak m.in. Maccabi Tel-Aviv, Crvena Zvezda Belgrad, Nancy czy Hapoel Tel-Aviv, będzie drugim obok Tomasza Jankowskiego asystentem Mihailo Uvalina. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że "Jankes" spadnie teraz w klubowej hierarchii i dwaj świetni niegdyś gracze nie będą równorzędnymi asystentami.

Panowie Uvalin i Radović współpracowali już ze sobą w 2010 roku w Crvenej Zvezdzie. Pierwszy trener zielonogórzan bardzo mile wspomina ten okres i stąd jego wyraźne życzenie, by do ekipy brązowych medalistów z sezonu 2011/2012 dołączył "Borko".

Sprowadzenie Velibora Radovicia do Zielonej Góry nie ma być jednak ostatnim serbskim akcentem w tegorocznym okienku transferowym. W kuluarach głośno mówi się o tym, że Uvalin będzie chciał ściągnąć ze swojej ojczyzny kilku utalentowanych graczy i sprawdzić ich podczas okresu przygotowawczego. Taka polityka byłaby dość wyraźnym zwrotem w dotychczasowych poczynaniach Zastalu (czy też od tego roku Stelmetu). Dotąd zagraniczni zawodnicy z lepszym lub gorszym skutkiem sprowadzani byli z amerykańskich agencji.

Nie jest tajemnicą, że koszykarze ze Stanów, lub też wychowani w USA, cechują się często znakomitymi warunkami fizycznymi. Są skoczni, bardzo dobrzy motorycznie, nierzadko znakomicie wyszkoleni technicznie i dzięki grze w ligach akademickich obyci z koszykówką na naprawdę wysokim poziomie. Europejczycy, choć nie jest to oczywiście regułą, najczęściej pod tym względem nie dorównują rodakom Michaela Jordana.

Warto podkreślić, że poza kilkoma głośnymi niewypałami transferowymi, zza oceanu do Zielonej Góry trafili chociażby rewelacyjni Walter Hodge, Gani Lawal, czy Chris Burgess. Czas pokaże, czy bałkański kierunek obrany przez Mihailo Uvalina zda egzamin i w Winnym Grodzie zobaczymy serbskich graczy na miarę Waltera…

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×