Na naszym portalu John Turek jakiś czas temu dał jasno do zrozumienia, że nie chcę negocjować z Treflem Sopot, dopóki nie otrzyma wszystkich pieniędzy. - Otrzymałem ofertę z Trefla na nowy sezon, ale nie chcę z nimi negocjować aż do czasu, kiedy oddadzą mi wszystkie pieniądze za poprzedni sezon - stwierdził sam zainteresowany. Później podobne problemy zaczęli zgłaszać inni koszykarze Trefla Sopot.
Tymczasem, działacze Trefla uważają, że większość tych stwierdzeń nie jest zgodna z rzeczywistością. Tłumaczą to tym, że zawodnicy nie znają zapisów w kontrakcie, ponieważ zawierają umowy za pośrednictwem agentów.
- Zawodnik podpisuje umowę z klubem za pośrednictwem agenta, zwykle tak to działa. Sam nie analizuje treści umowy, nieznane mu są wszelkie zapisy, już nie mówiąc o ich interpretacji prawnej. Zawodnika nie musi interesować to, że jego agent nie dostarczył jakiś dokumentów do klubu, czy firma za pośrednictwem której otrzymuje część wynagrodzenia nie dostarczyła odpowiednich dokumentów. Dla nas te rzeczy są bardzo ważne, my musimy działać zgodnie z polskim prawem podatkowym i finansowym. Czasami jest tak, że nawet bez wiedzy, bez winy zawodnika i klubu, niektóre rzeczy nie są uregulowane. Zawodnik nie musi tego rozumieć, natomiast stan faktyczny jest taki, że on na przykład nie dostał części swojego wynagrodzenia, nie z powodu braku woli klubu, tylko z powodu nieuregulowania pewnych kwestii formalnych - komentuje Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.
27 lipca włodarze Polskiej Ligi Koszykówki nie przyznały Treflowi Sopot licencji na grę w ekstraklasie. Nie da się ukryć, że problemy z licencją były spowodowane zaległościami finansowymi, które klub ma wobec koszykarzy. Od 27.07 klub z Trójmiasta miał siedem dni na odwołanie się od decyzji Polskiej Ligi Koszykówki. W tym czasie działacze musieli zawrzeć ugody z koszykarzami, co do niezapłaconych wypłat. Klubowi udało się porozumieć z koszykarzami i włodarze PLK przyznali licencję Treflowi Sopot na przyszły sezon.
- Ukazało się wiele informacji na temat sytuacji finansowej klubu. Myślę, że ich prawdziwość powinna być weryfikowana u źródła, czyli w zarządzie klubu. Ja mogę tylko powiedzieć, że wiele tych informacji było przekłamanych, chociażby ta dotycząca naszych rozliczeń z Johnem Turkiem - dodaje Kwiatkowski.
jak widzicie większość anonsowanych przez mnie wcześniej informacji ma potwierdzenie w rzeczywistości!!