Andrzej Pluta wraca do Anwilu

Andrzej Pluta tylko na rok rozstał się z Anwilem Włocławek. Po tej przerwie wraca na Kujawy w zupełnie innej niż dotychczas roli.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Andrzej Pluta po sezonie 2010/2011 podjął definitywną decyzję o zakończeniu kariery. Wówczas spekulowało się o tym, że koszykarz ten zasiądzie na ławce Anwilu i będzie jednym z asystentów pierwszego szkoleniowca drużyny. Tak się jednak nie stało i Pluta powrócił w swojej rodzinne strony, gdzie stworzył szkółkę dla najmłodszych i przez ostatnie kilka miesięcy poświęcił się jej w zupełności.

Co były już koszykarz Anwilu twierdzi o swojej przerwie z koszykówką na wysokim poziomie? - Pozwoliła mi ona odpocząć i spojrzeć na wszystko z odpowiedniej perspektywy. Co więcej, uświadomiła mi, że moim obowiązkiem jest przekazać dalej to, czego nauczyłem się przez 19 lat profesjonalnego grania. Zacząłem od reprezentacji, a teraz wracam do Anwilu - tłumaczy Pluta.

Po roku dostał propozycję objęcia funkcji attache reprezentacji Polski, z którą podążał przez przygotowania, mecze sparingowe, aż po rozpoczęcie eliminacji do EuroBasketu w 2013 roku w Słowenii. Szybko okazało się, że za funkcją twarzy drużyny pełni także rolę asystenta szkoleniowca kadry Alesa Pipana.

Jakby tego było mało to już od najbliższego sezonu Pluta będzie wykonywał podobne zadania w Anwilu Włocławek. Zostanie drugim asystentem trenera Dainiusa Adomaitisa, a do jego obowiązków będzie należało współprowadzenie treningów drużyny oraz zajmowanie się wewnętrznymi statystykami zespołu.

- Będę chciał tym zarazić wszystkich koszykarzy Anwilu. Chcę, żeby czuli, że jestem tu dla nich i że w każdej sytuacji mogą się do mnie zwrócić o pomoc, czy radę. Oprócz pracy jakiej będzie wymagał ode mnie trener Adomaitis, będę więc też robił wszystko, żeby pomóc budować dobrą atmosferę - tłumaczy.

- Chcielibyśmy, żeby ta wielka osobowość, jaką niewątpliwie jest Andrzej Pluta, wpłynęła na budowę charakteru tworzonej przez nas drużyny. Dokładnie dziesięć lat temu asystentem pierwszego trenera zostawała inna legenda włocławskiej koszykówki, Igor Griszczuk. Skończyło się złotym medalem i dumą z postawy zespołu. Dążymy do tego, żeby teraz powtórzyć ten schemat z drużyną o silnym morale, która będzie miała duże aspiracje i wolę walki. Liczymy, że pan Andrzej przekaże zawodnikom swoją wiedzę i będzie dla nich kimś w rodzaju psychologa sportowego. Jak nikt inny nadaje się do tego, żeby młodszym koszykarzom wskazywać najlepszą drogę kariery - mówi Arkadiusz Lewandowski, Prezes WTK S.S.A.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×