Paulius Jankunas: Anwil trudniejszy niż Khimik

Anwil Włocławek przegrał w drugim meczu Stepas Butautas Cup z mistrzem Litwy, Żalgirisem Kowno 61:78 i w niedzielę zagra o trzecie miejsce. 17 punktów włocławianom zaaplikował Paulius Jankunas.

Po dziesięciu minutach sobotniego spotkania Anwil Włocławek tracił do Żalgirisu Kowno tylko dwa oczka, przegrywając 14:16, czym wprawił w zakłopotanie gospodarzy imprezy. Tym samym, okazało się, że podopieczni Joana Plazy  muszą wejść na wyższy poziom gdyż włocławianie są lepszym przeciwnikiem niż Khimki Jużny.

- To na pewno był trudniejszy mecz niż wczorajszy (piątkowy - przyp. M.F.), bo Anwil zagrał lepiej w obronie niż Khimik Jużny. Dlatego nie grało nam się tak łatwo w ataku, bo wiadomo, że dobry atak wychodzi z dobrej obrony - komentował po meczu Paulius Jankunas, skrzydłowy Żalgirisu i reprezentant Litwy. Pierwszego dnia turnieju, Żalgiris już po pierwszej kwarcie prowadził z ukraińskim zespołem 32:19, a ostatecznie wygrał różnicą czternastu oczek.

- Przez kilka minut mieliśmy sporo problemów z defensywą, oni trafili kilka rzutów z daleka i musieliśmy zrobić coś z naszą obroną, by to się nie powtórzyło. Zaczęliśmy więc grać szybciej - opowiadał Jankunas, a jego słowa znajdują potwierdzenie w statystyce. W drugiej kwarcie ataki kowieńskiego zespołu raz po raz napędzali Marko Popović oraz Mantas Kalnietis i przewaga gospodarzy wzrosła do dwunastu oczek, 38:26.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli włocławianie, bo od trafionego rzutu z dystansu Łukasza Seweryna, ale zamiast pójść za ciosem, seria błędów i prostych strat sprawiła, że mistrz Litwy powiększył przewagę do bardzo dużych rozmiarów, 61:41. - Każdego dnia chcemy być coraz lepsi i z każdym meczem robimy kolejny krok w kierunku, który sobie obraliśmy. Pracujemy ciężko, bo liczy się dla nas tylko obrona tytułu i dobra gra w Eurolidze - wyjaśniał Jankunas.

28-letni koszykarz przebywał na parkiecie tylko przez 16 minut, ale w tym czasie był w stanie zdobyć aż 17 punktów. Ostatecznie został najlepszym strzelcem drużyny. - Nie jest trudno być najlepszym strzelcem zespołu, kiedy inni koszykarze dostrzegają mnie i znajdują na dobrych, otwartych pozycjach - komentował Jankunas, dodając po chwili - To, że byłem liderem nie ma dla mnie kompletnie żadnego znaczenia, bo na tym etapie liczy się jak najlepsze zgranie z resztą zespołu. Punkty, czasami nawet zwycięstwa nie mają kompletnie żadnego znaczenia.

Reprezentant Litwy, uczestnik EuroBasketu 2011, odniósł się także do kwestii włocławskiego Anwilu. - Myślę, że to dobry zespół, ale jeszcze jest na etapie przygotowywania się do sezonu i budowania swojej taktyki. Mieli dzisiaj dobre momenty, ale również słabsze, tak jak my, tyle że my mamy głębszą ławkę i dzięki temu praktycznie nie opadaliśmy z sił - tłumaczył zawodnik.

W niedzielnym finale Żalgiris Kowno zmierzy się z VEF Ryga, który pokonał BC Niżny Nowogród oraz Lietkabelis Poniewież. Anwilowi natomiast przyjdzie zmierzyć się w meczu o trzecie miejsce ze wspomnianym Nowogrodem, w barwach którego grają m.in. Primoż Breżec, Dragan Labović czy Dijon Thompson.

Źródło artykułu: