- Panowie, może my zejdziemy i popatrzymy jak sobie radzicie na parkiecie? Tak właśnie ironicznie pytał sędziów trener bydgoskiej drużyny po ich decyzjach. I nawet nie chodziło mu o błędne wnioski, ale o liczbę odgwizdanych przewinień. Właściwie trudno było znaleźć akcję, której arbitrzy nie przerywali swoim gwizdkiem. - To był bardziej kabaret niż poważny sparing - ocenił krótko szkoleniowiec "Asty".
Właśnie przez decyzje sędziów sobotni sparing nie mógł się podobać kibicom. Brakowało płynnej gry, a to w drugiej połowie lepiej wykorzystali torunianie. W ekipie PC Siden ponownie zabrakło kontuzjowanych Jacka Jareckiego i Aleksa Perki. Tym razem nie miało to większego wpływu na grę torunian. Chociaż w pierwszej połowie bydgoszczanie dotrzymywali kroku rywalom. Ich gra popsuła się dopiero na przełomie trzeciej i czwartej kwarty.
Właśnie wówczas PC Siden zaczął powiększać swoją przewagę. Szczególnie mógł się podobać Łukasz Żytko, który raził rzutami z dystansu oraz znakomicie dogrywał do lepiej ustawionych partnerów. Sporo punktów do dorobku dołożył nowo pozyskany w tym tygodniu Roman Szymański.
- A my zbyt wiele sił straciliśmy podczas pierwszego starcia w Toruniu - dodał Zawadka. - Paweł Lewandowski powinien dostać w sobotę wolne. Z lekkim urazem zmaga się Adrian Barszczyk i mocno nam brakowało kolejnego rozgrywającego. Zwłaszcza, że Piotr Robak dopiero wchodzi do zespołu. Przed startem ligi weźniemy jeszcze udział w turnieju w Kutnie.
Franz Astoria Bydgoszcz - PC Siden Toruń 81:101
Franz Astoria: Bierwagen 17, Robak 17, Laydych 17, Małgorzaciak 11, Szyttenholm 9, Andryńczyk 3, Szafranek 2, Rąpalski 2, Obarek 2, Czaplicki 1, Lewandowski 0.
PC Siden: Śmigielski 23, Kowalewski 15, Żytko 13, Plebanek 11, Szymański 11, Sikora 11, Lisewski 7, Pagacz 6, Kobus i Królikowski 2.