W pewnym momencie wydawało się, że Eric Bledsoe przeniesie się do Nowego Orleanu i to właśnie tam będzie dalej się rozwijał. Los chciał jednak inaczej, Chris Paul trafił do Los Angeles Clippers, a 22-letniemu rozgrywającemu udało się uchować.
Absolwent college'u Kentucky i dawny zawodnik tamtejszych Wildcats, trafił do NBA w 2010 roku, kiedy to wybrany został z 18. numerem przez zespół Oklahoma City Thunder. Z Kevinem Durantem nigdy jednak nie zagrał. Od początku swojej kariery występuje w drużynie Clippers, gdzie ciągle trenuje i z czasem zalicza progres.
Wzrost jego formy widać było szczególne w tegorocznych Play-offach. Bledsoe zagrał w 11 spotkaniach, spędzając na parkiecie średnio około 17 minut. Swoją obecność zaznaczał skutecznymi akcjami w ataku, które przynosiły mu regularnie blisko 8 punktów na mecz. Do tego dorzucał jeszcze 2,1 asysty i 2,4 zbiórki. Świetnie radził sobie również z rzutami z dystansu, uzyskując przeciętnie 58 proc. z gry i 42.9 proc. zza łuku. Jego największym mankamentem nadal pozostają rzuty osobiste, które wykonywał z naganną skutecznością, na poziomie 62 proc.
Taka gra w najważniejszej fazie rozgrywek na pewno prognozuje czymś ciekawym. Dostrzegli to również sternicy Los Angeles Clippers, którzy w końcu postanowili wykorzystać opcję w kontrakcie. Prościej mówiąc, Eric Bledsoe zostanie w Hollywood przynajmniej na dwa kolejne sezony.