Kibice Energi Toruń mogą być przyzwyczajeni do impulsywnych zachowań trenerów na ławkach rezerwowych. Opiekun Katarzynek - Elmedin Omanić ma opinię jednego z najbardziej wybuchowych trenerów w FGE. Jednak w ostatni weekend w Toruniu był trener, przy którym szkoleniowiec gospodyń jest spokojny jak baranek. Linas Salkus, bo o nim mowa, zapewne dobrze zapadnie w pamięci toruńskim kibicom i przede wszystkim sędziom.
Linas Salkus ma skończone 46 lat i prowadzi drużynę koszykarek Sirenos Kowno już drugi sezon. W minionych rozgrywkach jego zawodniczki zajęły trzecie miejsce w lidze litewskiej. Wcześniej Litwin był szkoleniowcem męskich drużyn: Marijampole Suduva-Arvi oraz Sakalai Wilno. Do Torunia przyjechał na turniej towarzyski, II Memoriał im. Małgorzaty Dydek. Mecze sparingowe służą zgraniu drużyny i przećwiczeniu zagrywek. Najczęściej trenerzy nie mają wielkich pretensji do sędziów i powstrzymują się od nerwowych reakcji. W końcu to nie wyniki są w przedsezonowych grach najważniejsze.
Litewski trener wraz ze swoim zespołem wziął udział w dwóch spotkaniach. W każdym z tych meczów wzywał wszystkie koszykarki na ławkę rezerwowych po niektórych niekorzystnych dla jego drużyny decyzjach sędziowskich. Gdy zawodniczki zbiegły na krzesełka, zaczynał się pakować i przygotowywać do opuszczenia hali. Dopiero po naleganiach i rozmowach z sędziami pozwalał swoim zawodniczkom na dokończenie meczu.
Dużo spacerował, potrafił nawet wyjść niemalże na środek parkietu. Prowadzony przez niego zespół Sirenos Kowno grał bardzo brutalnie i wielokrotnie popełniał ostre przewinienia. Jednak odgwizdywane faule lub błędy koszykarek z Kowna powodowały jego lawinę pretensji do sędziów. Raz potrafił nawet dosyć mocno kopnąć w krzesło, które przewróciło się i sunęło przez pewien czas po parkiecie toruńskiego "Spożywczaka". Ciężkie życie miała również jego tablica, na której rysował swoim koszykarkom ustawienia taktyczne. Kilkukrotnie była rzucona z dużą siłą o ziemię.
Drużyna Sirenos Kowno przegrała dwa sparingi. Lepsze okazały się zarówno gospodynie, jak i AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Litwinki nie zapadną toruńskim kibicom w pamięć. Jednak ich trener Linas Salkus z pewnością zostanie zapamiętany na długo.