Oczywiście zarówno działaczom, jak i wszystkim członkom zespołu marzyłby się awans do fazy play off, która stanowi nie tylko pewnego rodzaju prestiż, ale też możliwość rywalizacji na zakończenie sezonu z najlepszymi drużynami. Poprzednio podopieczni Macieja Milana musieli obejść się smakiem, choć brakowało im naprawdę niewiele. - Miałem swoje ambicje i chciałem, aby "Lonia"znalazła się w pierwszej ósemce, ale trzeba pamiętać, że mieliśmy młodego rozgrywającego, Michała Musijowskiego, który wobec kontuzji swojego ówczesnego konkurenta, Pawła Pydycha został rzucony na głęboką wodę. Widać było pewne problemy z kreowaniem akcji. Dodatkowo, duża część zawodników wcześniej występowała jedynie w drugiej lidze i każdy wyjazd równał się dla nich z grą na obcym parkiecie. A wiadomo, że kwestia przyzwyczajenia też ma spore znaczenie -wspomina 39-letni szkoleniowiec.
Teraz wiele rzeczy powinno przychodzić łatwiej. Koszykarze, którzy zdecydowali się przedłużyć kontrakty mają świeżo w pamięci doświadczenia z poprzednich miesięcy, w związku z czym raczej nic nie będzie dla nich niespodzianką.
Zresztą wspomniany Musijowski czy odważnie walczący o miejsce w pierwszej piątce Bartosz Bal jeśli myślą o rozwoju sportowej kariery, po prostu muszą zacząć odgrywać coraz poważniejsze role. Obaj podczas meczów sparingowych potwierdzili wysokie aspiracje, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by przejęli odpowiedzialność za parkietowe poczynania również w trakcie zmagań o stawkę.
Nowi zaś, ku uciesze kibiców, także mają szansę wnieść do kolektywu sporą wartość. Mowa o wymienianych wielokrotnie przy różnych okazjach Tomaszu Zabłockim i Grzegorzu Kukiełce. Ten duet od podszewki zna koszykarskie rzemiosło, przez co każda pomoc z ich strony może okazać się bezcenna.
Do tego dochodzi Dariusz Wyka. Takiego gracza "Przemyskie Niedźwiadki" wcześniej nie miały. 21-latek łączy w sobie elementy niezłej zwinności oraz skoczności pod koszem i całkiem dobrego rzutu z dystansu. Sztab trenerski, wiedząc o tym wykorzystuje go dość wszechstronnie, a efekty przychodzą momentalnie. W przedsezonowych sprawdzianach były ekstraklasowicz plasował się wśród czołowych strzelców i swoje zadania wypełniał co najmniej poprawnie. Jeżeli tylko utrzyma taką dyspozycję, prawdopodobnie będzie jednym z odkryć sezonu.
Oczywiście wyrokowania odnośnie konkretnych wyników nie mają sensu, gdyż potyczki treningowe nigdy nie oddadzą w pełni wartości danego zespołu, niemniej oceniając samą grę trzeba powiedzieć, że poloniści przy okazji takich sprawdzianów nie zawodzili. Owszem, zdarzały im się słabsze momenty, lecz zarazem potrafili dorównać kroku choćby ekipie Jeziora Tarnobrzeg, która jak wiadomo jest uczestnikiem Tauron Basket Ligi. - Wydaje mi się, że okres przygotowawczy przebiegł całkiem dobrze. Każdego dnia widzieliśmy co funkcjonuje dobrze, a co należy poprawić. Skład się dociera i jeśli tylko wszystko pójdzie po naszej myśli, to możemy sporo namieszać - uważa Wyka.
Czynnikiem, przy którym wraz z kolegami musi się głównie skupić jest defensywa. Ona stanowi de facto podstawę, w związku z czym zaniedbania czy brak koncentracji nie mają tutaj racji bytu. Zresztą historia pokazuje, że gdy te mankamenty się pojawiały, przemyślanie szybko tracili inicjatywę. Nie pozostaje więc nic innego jak wyciągnąć wnioski i z optymizmem patrzeć przed siebie. - Piłka jest prosta. Skuteczna obrona umożliwia nie tylko zastopowanie oponenta, ale też łatwe zdobywanie punktów. Zobaczymy co rzeczywistość przyniesie - dopowiada na koniec Michał Musijowski.
Polonia Przemyśl: Nowy zespół, stare cele
Już za kilka dni startuje pierwsza liga koszykarzy. Przemyska Polonia w porównaniu do zeszłego sezonu wiele zmieniła w swoim składzie, jednak założenia pozostały te same.