Dziennikarze ze Słowacji, gdzie amerykański rozgrywający Corey Jefferson spędził ostatnich kilka lat, są zgodni. Nowy nabytek Kotwicy Kołobrzeg może być objawieniem Tauron Basket Ligi i nie raz poprowadzi zespół "Czarodziei z Wydm" do niespodziewanych zwycięstw. Niespodziewanych, bo na kołobrzeską drużynie w tym sezonie raczej nikt nie stawia.
- Nikt niczego od nas nie oczekuje i nikt nie chce od nas zwycięstw w każdej kolejce. To bardzo dobra sytuacja, bo może być tylko lepiej. Mam wrażenie, że sprawimy niejedną niespodziankę w lidze tylko dlatego, że przeciwnicy nas zlekceważą albo nie będą skoncentrowani - mówi Corey Jefferson.
Kołobrzeżan nie zlekceważą raczej już w 1. kolejce Tauron Basket Ligi koszykarze Anwilu Włocławek, bowiem kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek sami przełknęli gorycz porażki na turnieju w Radomiu (niespodziewana porażka z Jeziorem i wymęczone zwycięstwo z Rosą). - Mnie nie interesują ich problemy i ogólnie nie zwracam uwagi na ich zespół. Koncentruję się tylko na sobie, swoich partnerach z zespołu i nad tym, co robimy na treningach. Ograniczyłem się tylko do sprawdzenia składu ich drużyny na stronie internetowej.
W okresie przygotowawczym Jefferson przeplatał mecze słabsze (Start Gdynia, Trefl Sopot) z lepszymi (Wilki Morskie Szczecin). Jak będzie w sezonie? - Jestem głodny gry i, co ważniejsze, czuję, że jestem gotowy do gry i rywalizacji z każdym przeciwnikiem. Nie boję się nikogo, a w niedzielę dam z siebie wszystko, by mój zespół pokonał Anwil - tłumaczy Amerykanin.
Mimo wszystko jednak, faworytem niedzielnego spotkanie będzie zespół z Włocławka. W przypadku Kotwicy długo wydawało się, że w ogóle nie wystąpi do rozgrywek, a gdy już czarne chmury zostały odpędzone, trener Tomasz Mrożek musiał budować skład naprędce. I ten skład jest obecnie bardzo osłabiony, bowiem kontuzję cały czas leczy nominalny podstawowy środkowy Tomasz Kęsicki.
- Z tego, co słyszałem, ma do nas wrócić w połowie przyszłego miesiąca. Nie znam go za bardzo jako koszykarza, więc nie wiem ile tracimy przez jego nieobecność, ale do sezonu przygotowywaliśmy się bez niego i jakoś dawaliśmy radę. Teraz też postaramy się zagrać tak, aby luka pod koszem nie była widoczna - opowiada Jefferson.
W niedzielę Amerykanina czeka trudne zadanie - pojedynek z Krzysztofem Szubargą, który choć jest niższy od rozgrywającego Kotwicy, to jednak przeważa nad nim warunkami fizycznymi. Dodatkowo, na parkiecie kilka minut jako playmaker z pewnością zagra także wracający po kontuzji, silny fizycznie Tony Weeden. - Tak jak powiedziałem, jestem gotowy do sezonu, skoncentrowany i nie boję się żadnego rywala. Liczę na dobry występ mój i mojego zespołu - puentuje Jefferson.
Corey Jefferson: Jestem głodny gry
Według przedsezonowych opinii i komentarzy Corey Jefferson ma być liderem Kotwicy Kołobrzeg. Czy poprowadzi swój zespół do zwycięstwa nad zdecydowanie wyżej notowanym Anwilem Włocławek?
Źródło artykułu: