Zła passa trwa dalej - relacja ze spotkania Sokół Łańcut - AZS Radex Szczecin

Akademicy przegrali trzecie z rzędu spotkanie w I lidze koszykówki mężczyzn. Tym razem na drodze do przełamania stanęła drużyna Sokoła Łańcut, która wygrała 70:67.

Już pierwsze sekundy sobotniego meczu pokazały, że koszykarze AZS Radex Szczecin w drugi kraniec Polski przyjechali tylko, po zwycięstwo. Dobra obrona akademików powodowała, że gospodarze popełniali masę błędów. Szczecinianie próbowali przyśpieszać, w pewnym momencie w odstępie zaledwie dwudziestu sekund dwukrotnie trafiali z dystansu, za sprawą Jerzego Koszuty  oraz Łukasza Bieli. Jednak wynik wciąż oscylował wokół remisu. Po pierwszych dziesięciu minutach na tablicy wyników widniały dwie dziewiętnastki. - Jestem zadowolony z tego, że nareszcie zagraliśmy przyzwoicie tę pierwszą kwartę. W dwóch pierwszych spotkaniach przeciwnicy budowali swoją przewagę właśnie w tym momencie gry. To było mordęga, później ciężko, to co się straciło odpracować - zaznacza trener Czesław Daś, tuż po zakończeniu spotkania. W drugiej odsłonie to akademicy dyktowali warunki. Do szatni po pierwszej połowie schodzili z przewagą pięciu oczek - 31:36 - wszystko zatem układało się, po myśli szczecińskiej drużyny.

Co powiedział swoim podopiecznym w szatni trener Dariusz Kaszowski? - Prosiłem o to, żeby byli skoncentrowani - komentuje szkoleniowiec. Jak było naprawdę? Ciężko stwierdzić. Warto jednak zanotować, że jakkolwiek do gry w drugiej połowie motywował się zespół Sokoła, to podziałało. Trzecia kwarta to koncertowy występ Macieja Klimy, który popisał się dwoma efektownymi akcjami. Jedną z nich był dynamiczny wsad, a drugą bardzo energiczna dobitka. Potocznie mówiąc, łańcucianie byli w gazie. Fakt ten spowodował, że nieco wygrali trzecią ćwiartkę 16:10 wychodząc na punktowe prowadzenie - 47:46.

Ostatnie dziesięć minut meczu zapowiadało się niezwykle emocjonująco i takie też było. Początkowo to Sokół lepiej rozpoczął ten ostatni fragment gry, wychodząc na sześciopunktowe prowadzenie 61:55. Jednak szczecinianie nie odpuszczali do samego końca i o wygranej decydowały końcowe sekundy. Akademicy nie wykorzystali swoich szans, na doprowadzenie do remisu. Pod koniec przytrafiły się niepotrzebne błędy i szansa na pierwsze ligowe zwycięstwo odjechała. - Jestem zadowolony z końcowego wyniku. W tej lidze niestety, nie będzie łatwych meczy. Wiedzieliśmy, że zespół ze Szczecina będzie podwójnie zmotywowany. Źle rozpoczęli sezon. W naszej grze, jest jeszcze sporo do poprawy - kończy Kaszowski.

Najskuteczniejszym zawodnikiem szczecińskiej drużyny był Adam Linowski, który dołączył do zespołu przed, niespełna, miesiącem. Na swoim koncie zanotował 16 punktów oraz 8 zbiórek. Kibiców ze Szczecina może cieszyć fakt, że symptomem powrotu do swojej formy z poprzedniego sezonu w przypadku Krzysztof Mielczarek, jest double-double, które zanotował w Łańcucie kapitan AZS-u (10 punktów, 10 zbiórek).

NETO PTG Sokół Łańcut - AZS Radex Szczecin 70:67 (19:19, 12:17, 16:10, 23:21)

Sokół: Baran 15, Pieloch 15, Klima 13, Dubiel 11, Hałas 9, Młynarski 4, Fortuna 3, Dębski 0, Gawrzydeg 0.

AZS: Linowski 16, Pacocha 15, Biela 10, Koszuta 10, Mielczarek 10, Raczyński 4, Majcherek 2, Balcerek 0, Maksymiuk 0, Pytyś 0.

Komentarze (9)
avatar
obiektywny
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz słaby, jeśli chodzi o zawodników Sokoła to dobrze zagrał Klima (ale nie rewelacyjnie), przebłyski miał Pieloch. Dedek: "duchem walki" nie wygrywa się meczów-patrz tzw. eval Fortuny (0!), r Czytaj całość
barakuda
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Radex musi w następną sobotę wygrać u siebie z Dąbrową bo pózniej jedzie do nieobliczalnego Znicz i nagle może mieć 5 meczów w plecy. Trudno będzie im się wtedy pozbierać. Kto wymyślił tego Das Czytaj całość
avatar
Dedek
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fakt faktem Sokół musi poprawić grę w obronie, bo jest MASAKRA !!! Strat było więcej niż punktów ... Klima zagrał rewelacyjnie, ducha walki wykazał Dubi i Fortuna, ale to za mało żeby walczyć Czytaj całość
uve kolarz
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mecz oglądałem w tv i powiem szczerze że Łańcut cieniutki. A jak oglądałem ich w Toruniu to koszmarne straty.
Ambitny i waleczny jest ten łysy chudzielec (chyba Klima, z 15 numerem gra) po zdję
Czytaj całość
avatar
adorato
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co się podniecać Fanem Radexu skoro nie pisze:) i chwała mu za to! Co do samego meczu, masa błędów, strat z obu stron. Na zmianę jedna i druga strona popełniała żenujące błędy. Kilkukrotne d Czytaj całość