Karol Wasiek: W sobotnim meczu przeciwko Treflowi zanotowałeś 23 punkty. Dla ciebie był to chyba najlepszy mecz w TBL?
Michał Jankowski: Tak, ale indywidualne osiągnięcia myślę, że schodzą tutaj na dalszy plan. Tak jak powiedziałeś, dostaliśmy srogie lanie od zespołu Trefla, który postawił dzisiaj bardzo dużą poprzeczkę, grają bardzo agresywną koszykówkę. My na ten moment sezonu nie potrafiliśmy się przeciwstawić. Myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść, bo mamy młody zespół połączony z doświadczeniem i tak naprawdę, żeby to zafunkcjonowało potrzeba czasu. Mamy świetnego trenera, który ma pomysł na to, jak to, jak to realizować, no ale dzisiaj nie potrafiliśmy znaleźć recepty. Tym bardziej, że Trefl był niesamowicie dysponowany rzutowo, mieli bardzo dobrą skuteczność i na to niestety nic się nie poradzi. Taki dzień się zdarza i tutaj nawet nie wiadomo, jaką obronę byśmy nie zagrali, to myślę, że nie zafunkcjonowałoby.
Powiedziałeś o Dawidzie Dedku, że macie świetnego trenera. On jest świetny dlatego, że was nie karci za to, że się nie udaje czasem, że ta koszykówka jest taka radosna, że daje wam po prostu grać.
- Nie, nie powiedziałbym tak. Trener ma sztywne założenia, które mamy przed meczem i na treningu je dokładnie realizujemy. Nie jest to radosna koszykówka, po prostu gramy, to co nam trener nakreśli przed meczem. Niestety przez to, że jesteśmy młodzi i fizycznie jeszcze niektórzy zawodnicy nie są w stanie jakby przeciwstawić się obronie, musimy grać szybką koszykówkę i może to tak wygląda, że jest radosna, ale mamy bardzo dużo zagrywek, dużo założeń. Ja jestem pod bardzo dużym wrażeniem trenera jako fachowca, bo świetnie potrafi to poukładać. I myślę, że czas będzie działał tylko na naszą korzyść.
W tym spotkaniu tutaj w Ergo Arenie zaczęło się z dużego C dla Trefla Sopot, ale był taki moment, kiedy zmniejszyliście stratę bodaj do sześciu punktów. Taki promyczek nadziei się pojawił, że jesteście w stanie tak, jak z Asseco, przez pewien fragment meczu chociaż toczyć wyrównaną walkę?
- My na pewno, myślę, że jeszcze pokażemy to w trakcie sezonu, że jesteśmy w stanie walczyć tak naprawdę. Może nie z tą czołówką, to są zupełnie inne zespoły, inaczej skonstruowane składy, ale, że będziemy walczyć i na pewno wygramy kilka spotkań. Promyczek, zawsze jest u nas promyczek, zawsze trener nam mówi, że czy wygrywamy dwudziestoma, czy dziesięcioma, czy przegrywamy, mamy walczyć do końca, pokazać charakter. Dla nas, tak naprawdę na tym etapie, z tymi zespołami, z którymi graliśmy, czyli z Prokomem i z Treflem nie liczyły się zwycięstwa. Liczyło się wrażenie, pokazanie, że warto jest stawiać na tych młodych, utalentowanych, na to, że możemy chęciami, walką przeciwstawić się i pokazać się z dobrej strony publiczności i wszystkim zebranym ludziom tutaj.
Psychika absolutnie nie cierpi, kiedy się przegrywa prawie trzydziestoma punktami?
- To znaczy ja już mam 25 lat, nie lubię przegrywać i nie chciałbym tego, ale trzeba do tego podejść z pokorą i trzeba być przekonanym, że z czasem będzie lepiej, że te zwycięstwa nadejdą, a psychika to jest bardzo ważna część naszej pracy i umiejętności, musimy sobie z tym radzić niestety.
Teraz już z górki powinno być, bo na początek mistrz Polski, później wicemistrz, czeka was z pewnością jeszcze Stelmet, to jest wymagający rywal, ale w tych kolejnych meczach wreszcie start może być zwycięski, bo te drużyny będą, umówmy się, słabsze.
- Na pewno będziemy chcieli. Będziemy robić wszystko, żeby zwyciężyć. Każdy mecz dla nas będzie ciężki, bo tak naprawdę w roli faworytów w żadnym meczu nas nie postawią, bo jesteśmy beniaminkiem i niestety frycowe trzeba będzie zapłacić, ale w każdym meczu na pewno z tymi słabszymi przeciwnikami, gdzie jeszcze poczujemy, że teoretycznie możemy wygrać, myślę, że będziemy bardzo groźni.
W poprzednim sezonie występowałeś w Turowie Zgorzelec, dlaczego akurat przeniosłeś się z tego klubu do Startu Gdynia, co zadecydowało o tym?
- Zbieg wielu sytuacji, tak naprawdę. Tam odgrywałem, to był taki mój pierwszy profesjonalny sezon, gdzie poszedłem po pierwszej lidze po dobrym sezonie. Na pewno bardzo dobry klub, bardzo dobra organizacja. Bardzo dużo się tam nauczyłem od trenera Winnickiego, od trenera Niedbalskiego, ale odgrywałem rolę epizodyczną. Jaki był na to wpływ, to trzeba by zapytać trenera. Miałem mecze lepsze lub gorsze. Były rozmowy, żebym tam został na przyszły sezon, ale ja nie widziałem jakby, nie widziałem dla siebie tam miejsca, ponieważ najważniejsze jest dla mnie teraz granie, a tutaj klub stworzył bardzo dobre warunki ku temu, żebym mógł przyjść i grać i to przeważyło. A myślę, że jeszcze będzie czas, żeby wrócić do tak dobrego klubu i pograć.
Powiedz, jeden z waszych zawodników bardzo chwalił sobie pracę z trenerem od przygotowania fizycznego. Czy faktycznie ty to też potwierdzasz?
- Tak, ogólnie cały sztab trenerski mamy bardzo dobry. Trener Dedek - bardzo dobry specjalista, naprawdę trzeba mu tutaj przyznać, że jest bardzo wybitnym fachowcem. Mamy super trenera od przygotowania atletycznego ze Stanów Zjednoczonych, który robi z nami świetną robotę, naprawdę. Myślę, że jest to takie ogniwo, którego w klubach nie ma za dużo, a tutaj jest i jest to odczuwalne. Praca z nim jest naprawdę przyjemnością, człowiek chce przyjść na trening i robić rzeczywiście to, co on robi, bo pokazuje nam zupełnie inne rzeczy. Nawet bym powiedział, że to jest coś na pograniczu tak, jak pracują zespoły w NBA ze swoimi trenerami od przygotowania.
Za wami niestety dwie porażki, ale myślę, że za tydzień jest szansa na pierwsze zwycięstwo z Polpharmą Starogard Gdański, która jest w waszym zasięgu, że tak powiem.
- Tak, na pewno tak, aczkolwiek Polpharma to też jest bardzo dobry zespół i oni też na pewno będą chcieli wygrać i przyjadą, ale gramy u siebie i u siebie musimy wygrywać, bo tak naprawdę rozegraliśmy dwa mecze na wyjazdach, nie na swoich halach, więc na pewno będziemy bardzo bojowo nastawieni. Znając naszego trenera, myślę, że od poniedziałku, już nam zapowiedział, że będziemy bardzo ciężko trenować, żeby się przygotować, wprowadzić naszego nowego centra w cały system naszej gry i celem numer jeden będzie zwycięstwo.
Właśnie, powiedz coś o nowym centrze. Wydawało się po dzisiejszym meczu, że to może być pożyteczne wzmocnienie dla was.
- Na pewno tak. Dwa siedemnaście bardzo dobrze biega, bardzo dobry motorycznie, super człowiek, tyle co mogę powiedzieć. Dwa dni dopiero jest z nami, więc już myślę, że jak na dwa dni pokazał, że jest też bardzo inteligentnym graczem, bo zapoznał się tak naprawdę już z całym systemem, co nie jest tak łatwe. Jesteśmy ze sobą już prawie dwa miesiące, więc to jest niełatwe, a już pokazał dwa dni, że może być bardzo pożyteczny. I dzisiaj pokazał, że jest graczem, który na pewno będzie dużym wzmocnieniem na desce atakowanej i będzie nam dużo pomagał.