Jak za dawnych, dobrych lat - zapowiedź meczu Śląsk Wrocław - Stal Ostrów Wlkp.

W ubiegłym sezonie Stal Ostrów oraz Śląsk Wrocław spotkały się na inaugurację II ligi. Od tamtego meczu minął prawie dokładnie rok, a drużyny te znów na siebie wpadają, tyle że w innym miejscu.

Wspomniane starcie z 24 września 2011 roku, a także finałowe potyczki "Wojskowych" ze "Stalówką" nie były oczywiście początkiem ich rywalizacji. Były jej epilogiem, a może raczej najświeższym jej wydaniem, bo los najwyraźniej jej sprzyja i lubi oglądać te ekipy grające przeciwko sobie.

Jedyna różnica pomiędzy potyczkami dawnymi, a tymi z zeszłego roku, polegała na nominalnym poziomie rozgrywek - dawniej była to głównie ekstraklasa, ostatnio druga liga.

Na tym jednak odchylenia od normy się kończą - w każdym ze meczów poziom zaangażowania prezentowany przez koszykarzy, ale i atmosfera trybunach, tworzona przez oddanych fanów obu ekip udowadniały, iż jest jednym i drugim jest obojętne, w jakich gramy okolicznościach - jeżeli spotykają się Stal i Śląsk, to walczymy na całego. Patrząc na to wszystko niewprawionemu w szczegóły kibicowi mogło się zdawać, iż jest na meczu ekstraklasy.

Choć zeszłoroczną rywalizację pomiędzy dwoma aspirującymi do awansu drużynami niemal całkowicie zdominował WKS – wygrywając ze Stalą zarówno w wielkim finale, jak i w finale Pucharu PZKosz, to Stal jest obecnie liderem rozgrywek zaplecza ekstraklasy, w dodatku nie zaznała jeszcze smaku porażki.

W ekipie wrocławskiej mobilizacja do tego, aby pokonać aktualnego lidera jest wyjątkowa. Tym bardziej, że Śląsk, choć wygrał ostatnie  drugoligowe pojedynki (z Astorią Bydgoszcz oraz Polonią Przemyśl), ciągle nie gra tak skutecznie, jak ma zamiar w najbliższej przyszłości.

- Mocno trenujemy nad naszymi mankamentami i jak najszybciej chcemy je wyeliminować. Do tej pory nie jesteśmy z siebie zadowoleni. Z czasem będziemy jednak grać coraz lepiej - przekonuje przed sobotnim meczem jeden z ofensywnych liderów, Paweł Kikowski .

W zespole Śląska z pewnością nie zagra ciągle kontuzjowany Przemysław Hajnsz,
który leczy zoperowany niedawno palec. W ekipie ostrowskiej zabraknie z
kolei innego wysokiego Jakuba Dryjańskiego.

Mecze ze Śląskiem zawsze wzbudzają emocje, co pokazał ostatni sezon. Drużyna "Trójkolorowych" dysponuje naprawdę silnym zespołem i mimo porażki w pierwszej kolejce, moim zdaniem jest nadal murowanym kandydatem do awansu - to wzmaga w nas mobilizację i wielką chęć sprawienia niespodzianki. Hala Orbita jest ciekawym obiektem i z pewnością jest to dla nas swego rodzaju wyróżnienie, że organizatorzy zdecydowali się mecz z nami rozegrać właśnie tam - komentuje koszykarz "Stalówki", Marcin Kałowski.

Po meczu Śląska i Stali, który zacznie się o 15:00, na parkiet w Hali Orbita wyjdą koszykarze PGE Turów Zgorzelec oraz Chimki Moskwa (początek przewidziany na 17:45).

Źródło artykułu: