Gortat: Poradzę sobie bez Nasha

Od momentu przejścia do Phoenix Suns, rola w zespole oraz statystyki Marcina Gortata ciągle rosły. Czy Polak będzie jednak w stanie grać na tym samym poziomie bez Steve'a Nasha?

Występując jeszcze w Orlando Magic, Marcina Gortata ograniczały nie tylko minuty gry za plecami Dwighta Howarda. Nawet kiedy Polak wchodził na parkiet, nie miał wśród kolegów wystarczająco dobrego rozgrywającego, który ułatwiłby mu grę kreując dla niego pozycję rzutowe.

Dopiero po transferze do Suns Gortat znalazł się w idealnej dla siebie sytuacji. Z rosnącymi minutami oraz pomocą w formie dwukrotnego MVP NBA, Steve'a Nasha mógł wykazać się zarówno jako świetny obrońca, a także jako idealny zawodnik do dwójkowej gry w ataku. Od transferu Gortata miną w grudniu dwa lata, które Marcin ciężko przepracował szykując się na dzień odejścia Nasha.

Teraz, kiedy playmaker gra już pierwsze spotkania w preseasonie dla Los Angeles Lakers, wszyscy kibice Phoenix Suns zastanawiają się, czy "Polish Hammer" wskoczył na wyższy poziom? Czy będzie w stanie grać tak samo efektywnie bez kanadyjskiego rozgrywającego? Jako podstawę swoich obaw przedstawiają oni statystykę, która dobitnie pokazuje wpływ Steve'a na grę polskiego centra. Według niej aż 79 proc. punktów zdobywanych przez Gortata w Suns było notowanych po podaniach Nasha...

Marcin uważa jednak, że fani nie mają się o co martwić. - Będę starał się udowodnić, że poradzę sobie bez niego. Dużo mówi się o tym, czy dam radę, ale wierzę, że mi się uda. Jestem teraz dużo bardziej doświadczonym koszykarzem niż 2 lata temu. Poza tym mamy przecież świetnych rozgrywających, jak Goran Dragic, czy rookie Kendall Marshall. Jestem pewny, że wszystko będzie w porządku - odpowiadał na pytania dziennikarzy, Gortat.

Nasz jedynak w NBA twierdzi też, że na jego grę spory wpływ będą miały doświadczenia zdobyte w meczach reprezentacyjnych. - Nie zmienię swojej gry. Jeśli nadarzy się okazja to nadal będę grał pick and rolle. (...) Zdecydowanie lepiej niż przed laty, czuję się też w grze tyłem do kosza. Udowodnienie, że jestem w tym lepszy niż się wszystkim wydaje, to mój kolejny cel. Wierzę, że wszystkie mecze naszej kadry narodowej z tego roku, pozwoliły mi się rozwinąć jako liderowi i graczowi samemu kreującemu sobie sytuacje rzutowe - wyjaśniał Gortat.

Już w najbliższą środę następny mecz Słońc w rozgrywkach przedsezonowych. Rywalem drużyny z Arizony będą Dallas Mavericks, a kibice będą mogli się przekonać, czy pewność siebie Marcina rzeczywiście będzie mieć przełożenie na jego postawę na parkiecie...

Komentarze (4)
avatar
hazardzik
18.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bez Nasha Gortat nie istnieje... 
luksin
16.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na zeszloroczne statystyki szanse sa bardzo male...ale mam nadzieje ze marcin utrzyma poziom okolo 10pkt i zbiorek... 
avatar
Geographic
15.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a co innego Marcin ma powiedzieć? "Nie, bez Nasha to już nie będe taki dobry" ? Każdy widzi jak gra Dragić. Zamiast do Gortata woli albo rzucić albo wycofać na obwód. Marcin musi teraz naprawde Czytaj całość
avatar
Romano
15.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obawiam się że takich statystyk jak w zeszłym sezonie nie będzie miał. W 2 meczach przedsezonowych oddaje mniej rzutów niż zazwyczaj a to przekłada się na mniejszą ilość zdobytych punktów.