- Proszę was, żebyście w sobotę rozegrały mecz - mówiła w piątek do zawodniczek KK ROW prezes klubu Gabriela Wistuba. Wszystko spowodowane jest brakiem pieniędzy z miejskiej dotacji. - Bez tych pieniędzy nasza dziura w budżecie jest niesamowicie duża - dodaje.
Mecz z Widzewem miał być przełomowy dla śląskiego klubu. Po serii bardzo trudnych spotkań, KK ROW miał w końcu zacząć wygrywać i piąć się w górę ligowej tabeli. Tak się jednak nie stanie, a pod dużym znakiem zapytania stało nawet rozegranie sobotniego pojedynku z łodziankami. Ostatecznie jednak mecz dojdzie do skutku i najprawdopodobniej będzie to ostatnie spotkanie w historii KK ROW na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy.
W sobotę na rybnickim parkiecie na pewno zabraknie zawodniczek amerykańskich, czyli Marcedes Walker i Leah Metcalf. Pozostała część drużyny zadeklarowała, że wystąpi.
- Zawodniczkom należą się słowa uznania za ogromną cierpliwość, jaką wykazały w zaistniałej sytuacji. Od sierpnia dostały po 2 tysiące złotych, zatem nie zwróciły im się nawet koszty samych dojazdów na treningi - mówi Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec rybnickiego teamu.
W bieżącym sezonie rybniczanki wygrały jedno spotkanie i zanotowały cztery porażki. Jak zakończy się tegoroczna przygoda zespołu z rozgrywkami FGE?
Początek meczu z Widzewem Łódź zaplanowano na godzinę 17:30.
Kiedy wreszcie ten facet odejdzie z UM ? czego ostatnio nie tknie zamienia się w g...o !