Pierniki zdobyły Kielce - relacja z meczu UMKS Kielce - PC SIDEn Toruń

Czwarta ligowa wygrana na koncie PC SIDEn Toruń. Tym razem zawodnicy trenera Kijewskiego pokonali na wyjeździe UMKS Kielce. Ekipa ze Świętokrzyskiego pozostaje na razie bez zwycięstwa we własnej hali.

Po raz drugi w tym sezonie UMKS Kielce był gospodarzem ligowego spotkania. Tym razem rywalem podpiecznych Rafała Gila był Polski Cukier SIDEn Toruń. Trener kielczan przed spotkaniem miał nadzieje, że jego podopieczni zaprezentują się lepiej niż w spotkaniu z Kutnem. Niestety, okazało się, że komplet punktów beniaminek, jak na razie, zdobywa tylko na wyjeździe.

Goście przyjechali do stolicy świętokrzyskiego bardzo zmobilizowani. Kielczanie prowadzili tylko raz, w pierwszej kwarcie... 1:0. Potem po akcjach Adama Lisewskiego, torunianie odskoczyli na trzy punkty i zaczęli kontrolować sytuację na boisku. UMKS zdołał jeszcze doprowadzić do remisu 4:4, ale Marcin Kowalewski popisał się najpierw celnym rzutem za dwa, a kilkanaście sekund później dołożył "trójkę". Kolegów do walki próbował zmotywować Łukasz Fąfara, ale od stanu 13:10 dla SIDEn-u (6. minuta) do końca kwarty UMKS zdobył tylko punkt. Goście natomiast punktowali seryjnie i po 10 minutach prowadzili różnicą dwunastu "oczek" (23:11).

Druga kwarta to pogoń gospodarzy. Zanim jednak zbliżyli się przed przerwą do rywali na cztery punkty, jeszcze w 11. minucie przegrywali aż 11:28. Od tego momentu UMKS rozpoczął pościg. Bardzo dobrą zmianę dał Artur Kijanowski, który zdobył osiem punktów. W 15. minucie doszło do kluczowej sytuacji, Artur Busz najpierw blokuje Łukasza Żytko, potem przechwytuje podanie Arkadiusza Kobusa i doprowadza do stanu 25:30. Gdy wydawało się, że kielczanie pójdą za ciosem... stracili sześć punktów z rzędu. Potem drużyny grały punkt za punkt, a w ostatniej akcji kwarty z dystansu trafił Damian Tokarski i do przerwy było 38:34 dla "Pierników".

W drugiej połowie pokaz gry zaprezentowali podopieczni Eugeniusza Kijewskiego. Ograni na pierwszoligowych parkietach od razu ruszyli do ataku, budując bezpieczną ponad dziesięciopunktową przewagę. Nie do zatrzymania był Piotr Śmigielski, który zdobył 11 z 18 punktów całego zespołu w trzeciej kwarcie. UMKS próbował odrabiać straty rzutami za trzy, ale żadna z dziewięciu prób nie znalazła celu. Dodatkowo do minimum zawodnicy SIDEn-u ograniczyli poczynania najlepszego strzelca kielczan - Wojciecha Miernika, który mecz zakończył z jednym punktem.

Przed ostatnią kwartą przegrywali 41:56 i byli już niemal pogodzeni z porażką. Próbowali jeszcze indywidualnych akcji, ale szwankowała skuteczność oraz - po raz kolejny - nie mogli nawiązać walki na tablicy (41:29 dla SIDEn-u). Rywale ograniczyli się jedynie do utrzymania korzystnego wyniku i choć przegrali tę kwartę 13:14, to w całe spotkanie wygrali wyraźnie 69:55. Najlepszym strzelcem spotkania był Piotr Śmigielski - 17 pkt, a dla przegranych o trzy punkty mniej zdobył Hubert Makuch.

- O porażce zaważyła słaba dyspozycja dnia - ponad 50 procent w rzutach osobistych i 35 procent z gry. Przed meczem mówiłem chłopakom, że kluczem do zwycięstwa będzie gra na tablicy oraz dyspozycja dnia - niestety nie udało się wypełnić założeń. Dobrze, że takie spotkanie przyszło teraz, a nie w meczu, którego stawką będzie więcej niż dwa punkty - mówił po spotkaniu trener UMKS-u.

UMKS Kielce - Polski Cukier SIDEn Toruń 55:69 (11:23, 23:15, 7:18, 14:13)

UMKS: Makuch 14, Kijanowski 10, Busz 9 (1), Fąfara 6 (7 zb., 6 as.), Wróbel 6, Bacik 4, Tokarski 3 (1), Bajtus 2, Miernik 1

PC SIDEn: Śmigielski 17, Kowalewski 11 (3), Sikora 11, Lisewski 6, Jarecki 6, Kobus 6, Perka 6, Szymański 4, Żytko 2, Plebanek 0, Pagacz 0

Źródło artykułu: