Tanoka Beard to gracz niezwykle doświadczony. Koszykówkę uprawia zawodowo od roku 1993, kiedy to został absolwentem uczelni Boise State. 22-letni wówczas center skończył swoje występy w NCAA ze średnimi około 21 punktów i 8 zbiórek. Ponadto, w swojej alma mater został liderem punktowej klasyfikacji wszechczasów z wynikiem 1944 oczka.
Mimo tak dobrych gier, zawodnik nie znalazł pracy w NBA, więc postanowił wyruszyć na podbój Starego Kontynentu. Początkowo trafił do Rzymu, by następnie szybko przenosić się z miejsca na miejsce - z Hiszpanii do Turcji, a stamtąd do Francji. W drużynie BSC Besancon notował niewiarygodne osiągnięcia indywidualne – średnio aż 26,9 punktu i 14,5 zbiórki na mecz.
Nie pozostało to bez echa i przed sezonem 1996/1997 koszykarz związał się kontraktem ze zdecydowanie lepszym klubem - hiszpańskim Joventutem Badalona. W barwach katalońskiego zespołu, pochodzący ze stanu Utah, koszykarz występował przez dwa lata, by w dwóch kolejnych reprezentować barwy innych ligowców ACB - Realu Madryt i Pamesy Walencja. Warto podkreślić, iż przez cztery lata gry na Półwyspie Iberyjskim jego średnie nie spadły poniżej 16 punktów i 9 zbiórek.
Przed sezonem 2000/2001 Beard parafował umowę z Fenerbahce Stambuł, gdzie ponownie był liderem w rankingach punktów i zbiórek. W lidze tureckiej uzyskiwał przeciętnie 19 punktów i 12,9 zbiórek, zaś jeszcze lepsze cyfry "wykręcał" w Pucharze Koraca - odpowiednio 23 i 13,8.
Tym samym koszykarz po raz kolejny udowodnił swoje nieprzeciętne umiejętności i sprawił, że w trakcie letniej przerwy między sezonami biły się o niego niemalże wszystkie czołowe kluby Europy. Ostatecznie mierzący 208 cm Amerykanin postanowił wrócić do Joventutu, który wtedy występował pod nazwą Pinturas Bruguer Badalona. Włodarze z Badalony skusili Bearda kontraktem wartym 400 tysięcy dolarów, co wówczas było jedną z największych sum wśród europejskich graczy.
Zawodnik przez cały sezon grał bardzo równo, tak samo jak rok później w rosyjskim klubie Lokomotiv Mineralne Wody. Lecz w zespole Superligi Amerykanin spędził tylko pół roku, gdyż zgłosili się po niego działacze Żalgirisu Kowno.
Nikt nie przypuszczał wtedy, iż Beard dołączył właśnie do zespołu, który stanie się jego drugim domem i spędzi tam w sumie ponad pięć lat. Z kowieńskim klubem rozstał się dopiero w listopadzie minionego sezonu. W tym czasie wypracował sobie na Litwie status jednej z największych gwiazd, które kiedykolwiek biegały po parkietach naszych sąsiadów. Choć center ze stanu Mormonów nie był już tak szybki jak na początku swojej kariery i większość punktów oraz zbiórek zdobywał głównie dzięki sprytowi i niebagatelnemu doświadczeniu, to jednak nadal nie przeszkadzało mu to w byciu liderem zespołu. Najlepszy pod względem indywidualnym był dla koszykarza sezon 2004/2005. W tym okresie zawodnik notował średnio 18 punktów i 10,6 zbiórki w rozgrywkach Euroligi, a także 19 punktów i 10,5 zbiórki w lidze litewskiej.
Poprzedni sezon Amerykanin również zaczął w Żalgirisie, lecz zagrał tylko trzy spotkania. Koszykarz nie był w stanie dogadać się z trenerem Rimantasem Grigasem i został zmuszony do zmiany barw klubowych. Wybrał jednak bardzo dobrze - z izraelskim zespołem Hapoel Holon zdystansował w rozgrywkach ligowych wieloletniego triumfatora - Maccabi Tel Awiw.
Co ciekawe, zawodnik jest właścicielem najlepszego evalu w historii Euroligi - 63 oczka - na co złożyło się 35 punktów i 19 zbiórek w meczu przeciwko Skipperowi Bolonia w roku 2003.
Warto dodać, że działacze estońskiego klubu chcą zatrzymać w składzie czterech podstawowych koszykarzy z poprzedniego sezonu. Mowa tu o grającym na pozycji numer 2 Gruzinie Giorgim Tsintsadze, litewskim skrzydłowym Kęstutise Sestokasie oraz duecie graczy rodzimych: 37-letnim strzelcu Gercie Kullamae oraz doskonale znanym z występów w Śląsku Wrocław - Tanelu Teinie. Kwartet ten to w tej chwili priorytet dla włodarzy Tartu Rock. Z innymi graczami zamierzają oni prolongować umowy w dalszej perspektywie.