Mecz jednak już od początku nie układał się po myśli trenera Wojciecha Kamińskiego. Szybko 2 faule złapał podstawowy rozgrywający Kociewskich Diabłów Marcin Nowakowski, który musiał opuścić boisko. Tym samym prowadzenie gry starogardzkiej drużyny spoczęło na barkach młodego Daniela Szymkiewicza. Były zawodnik Trefla Sopot w niedzielnym spotkaniu zdobył zaledwie 2 punkty, a do tego niezbyt dobrze prowadził grę drużyny. Niedoświadczonego zawodnika przyćmił za to Robert Skibniewski, który po raz kolejny udowodnił wielką klasę oraz doświadczenie. Reprezentant Polski w niedzielnym spotkaniu zdobył 12 punktów, a także dołożył 7 asyst. Potwierdził tym samym, że jest niekwestionowanym liderem ekipy Teo Cizmica.
- Robert Skibniewski to świetny zawodnik, który sprawił nam w tym spotkaniu naprawdę sporo problemów - stwierdza Daniel Szymkiewicz, gracz Polpharmy Starogard Gdański. - Udowodnił, że jest liderem tej drużyny i czołowym polskim rozgrywającym. Wskazał mi także ile jeszcze pracy przede mną, abym stał się równie dobrym graczem. Ja za to mam ogromny problem ze skutecznością rzutów z gry. Jest to ogromny mankament w mojej postawie, ale wiem, że muszę nad tym pracować i myślę, że w kolejnych spotkaniach powinno być coraz lepiej. Przecież muszę się w końcu przełamać - podsumowuje Szymkiewicz.
Po raz kolejny w starogardzkim zespole zawiodły także zbiórki oraz duża liczba strat. Problem gry na tablicach objawił się w zespole Kociewskich Diabłów już w ostatnich spotkaniach. Na pewno nie pomógł go rozwiązać brak Bena McCauley'a, którego brak był bardzo widoczny na boisku. Lider ekipy z Kociewia miałby dużo większe szansę na równą walkę z podkoszowymi AZS niż Uros Mirkovic, Zbigniew Białek oraz powracający po kontuzji Aleksander Lichodziejewski.
- Nie chcę nas usprawiedliwiać, ale odczuwalny był brak Bena - mówi Daniel Szymkiewicz. - Jest to niewątpliwie ważne ogniwo naszej drużyny. Mamy problem w szczególności ze zbiórkami w ataku. Goście kilkakrotnie mogli ponawiać swoje akcje, które często kończyły się celnymi rzutami z dystansu. Na pewno o naszej porażce zaważyły również straty. Po pierwszej połowie mieliśmy ich aż 10. Ciężko wygrywać na wyjazdach z taką ilością. Na pewno musimy bardzo pracować nad tymi dwoma elementami - zapowiada z nadzieją rozgrywający Polpharmy.