Uros Mirkovic: Zabrakło wiary w zwycięstwo

Polpharma Starogard Gdański rozegrała kolejne słabe spotkanie w Tauron Basket Lidze. W meczu zamykającym 5 kolejkę starogardzianie wysoko przegrali z AZS Koszalin.

Po raz kolejny w szeregach ekipy Wojciecha Kamińskiego dużym problemem okazała się gra pod tablicami. Starogardzianie zdecydowanie przegrali walkę o zbiórkę, co okazało się jednym z ważniejszych czynników niedzielnej porażki. Na pewno w zespole z Kociewia odczuwalny był brak Bena McCauleya, jednak fani oczekiwali dużo więcej od Urosa Mirkovica, który postrzegany jest jako lider starogardzkiego zespołu. W niedzielnym spotkaniu Serb zdobył 11 punktów oraz dołożył 6 zbiórek, jednak pozostał w cieniu świetnie grającego Darrela Harrisa.

- Nie ma co ukrywać, że bardzo brakowało nam Bena - stwierdza Uros Mirkovic, zawodnik Polpharmy. - On pomógłby nam w walce o zbiórki i na pewno dołożyłby kilka punktów. Sądzę, że grałoby nam się zdecydowanie łatwiej. Ekipa AZS to naprawdę świetna drużyna. Często rozciągali naszą obronę, a także grali bardzo zespołowo w ataku. Wydaję mi się, że w końcówce straciliśmy siłę, jednak myślę, że było w nas przekonanie, że nie da się wygrać w Koszalinie. Wyszliśmy bez wiary w to zwycięstwo - dodaje Mirkovic.

Kolejnym przeciwnikiem Kociewskich Diabłów będzie Anwil Włocławek. Ekipa "Rottweielerów" przyjedzie do Starogardu już bez Dainiusa Adomaitisa, który został zwolniony. Dla obu zespołów będzie to bardzo ważne starcie mogące zmazać plamę po ostatnich kompromitujących występach.

- Cieszę się, że w sobotę zagramy już w pełnym składzie - mówi Uros Mirkovic.  - Anwil podobnie jak my ma swoje problemy i będzie to bardzo ciekawe starcie. Musimy niewątpliwie poprawić zbiórkę w ataku oraz zniwelować straty. Liczymy także, że kibice pomogą nam swoim dopingiem osiągnąć bardzo cenny tryumf - kończy Mirkovic.

Źródło artykułu: