Musimy coś zmienić - komentarze po meczu Jezioro Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk

Jezioro Tarnobrzeg poniosło czwartą porażkę z rzędu. W zupełnie innym miejscu są podopieczni Mariusa Linartasa, którzy odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu.

Marius Linartas (trener Energi Czarnych Słupsk): Ten mecz składał się w pewien sposób z dwóch części. Pierwsza była łatwa dla nas, wszystko szło po naszej myśli. Druga to pewna lekcja dla zespołu. Mecz trwa 40 minut i trzeba o tym pamiętać. Trzeba być skoncentrowanym przez cały czas. Jestem jednak zadowolony z wygranej. Nie pierwszy raz mamy problem z faulami, i to jest kwestia koncentracji. Brakowało nam trochę cierpliwości, oddawaliśmy szybko rzuty po przerwie. Inne jest myślenie, gdy się wysoko prowadzi, a inne jak rywal jest na fali i dochodzi do nas.

Todd Abernethy (zawodnik Energi Czarnych Słupsk): Mecz był trudny, miał dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy naprawdę dobrze i wysoko prowadziliśmy. Wiedzieliśmy, że druga połowa będzie ciężka bo Jezioro to groźna drużyna. Było pewne, że wyjdą bardziej zmobilizowani i będą odrabiać straty. Popełniliśmy trochę błędów, trochę spuściliśmy z tonu w tej części gry, ale liczy się końcowy wynik a on jest dla nas korzystny. Praktycznie nas dogonili, ale końcówkę lepiej rozegraliśmy niż oni.

Dariusz Szczubiał (trener Jeziora Tarnobrzeg): Trzeci kolejny mecz rozegrany w podobnym stylu. Po dobrym początku dwóch liderów, którzy mieli ciągnąć ten zespół zeszło na bardzo niski poziom. Mam pretensję do drużyny za defensywę w pierwszej połowie. Po przerwie pokazali, że można się bić, grać agresywnie, dobrze zbierać i były efekty. W pierwszej połowie tego nie widziałem. Odrobiliśmy 17 punktów, była szansa to wygrać, ale w końcówce brakło kogoś, kto by przechylił szalę na naszą korzyść.

Jakub Dłoniak (zawodnik Jeziora Tarnobrzeg): Zagraliśmy znów słabo. Nie może być tak, że mamy takie kwarty, które później nie pozwalają nam podjąć rywalizacji z przeciwnikiem. Słabo bronimy jeden na jeden i nie egzekwujemy tego, czego trener od nas oczekuje. Na treningach wszystko jest ok a na meczu jedna, druga, trzecia akcja i jest problem. My nie trafiamy a rywal zbiera, idzie kontra i ich gra się napędza. Trzeci kolejny mecz tak gramy i coś jest nie tak. Był moment, że mogliśmy przeskoczyć rywali, brakło nam jednej może dwóch dobrych akcji. Po przerwie było znacznie lepiej, i nasza gra jakoś wyglądała, ale nie możemy mieć takich przestojów bo każdy to wykorzysta. Tylu kibiców przychodzi na nasze mecze, a nasza gra im nie daje radości. Dziś graliśmy patologię w ataku.

Źródło artykułu: