Jeszcze kilka tygodni temu trudno byłoby wskazać murowanego faworyta sobotniej potyczki między Anwilem Włocławek a Jeziorem Tarnobrzeg. Ekipę z Kujaw przez kilka tygodni toczyła choroba na linii trener Dainius Adomaitis - zawodnicy, podczas gdy na Podkarpaciu słabsze występy niektórych koszykarzy (m.in. Xaviera Alexandera) sprawiły, że zespół doznał czterech porażek z rzędu.
Podobną czarną serię zanotowali również gracze Anwilu, choć zdążyli już ją także przerwać. W minionej kolejce pokonali na wyjeździe Polpharmę Starogard Gdański 85:75 po świetnej grze w pierwszej połowie - już do przerwy prowadzili 57:37, wygrywając w pewnym momencie drugiej kwarty nawet 44:17.
- Przed meczem wiele mówiłem o poprawie atmosfery w zespole. Powiedziałem moim koszykarzom, że mają grać i wygrywać na 100 procent, ale przy tym cieszyć się samą grą. W meczu z Polpharmą wyszliśmy z wielką energią i życzyłbym sobie, żeby w kolejnych spotkaniach było podobnie - mówi trener Milija Bogicević, który objął stery we Włocławku trzy dni przed meczem na Kociewiu, ale mimo to był w stanie przekonać swoich podopiecznych do swojej filozofii.
Serbski szkoleniowiec nie zdecydował się dokonać żadnych zmian personalnych w zespole, a jedynie dokonał korekt w ustawieniu. - Trener Milija zmienił większość zagrywek. Niektóre tylko trochę uprościł, albo dodał jakiś element, choć przede wszystkim uprościł - komentuje Tony Weeden, amerykański strzelec, który kompletnie nie umiał odnaleźć się pod skrzydłami Adomaitisa - trafił zaledwie 14 ze swoich 51 rzutów (27 procent skuteczności). Natomiast już przeciwko Polpharmie ten wskaźnik wyniósł do 43 procent.
Problemu ze zdobywaniem punktów przez swoich zawodników nie ma natomiast trener Dariusz Szczubiał. Nie zdarzyło się bowiem tak, by koszykarze Jeziora nie przekroczyli w meczu bariery 70 oczek - pod tym względem ekipa z Podkarpacia jest na piątym miejscu w lidze (średnia prawie 81 oczek). Dla porównania - Anwil zdobywa przeciętnie aż o 10 punktów mniej.
Według trenera Szczubiała, problem drużyny znajdował się bliżej obręczy i nazywał się Rahshon Turner, którego szkoleniowiec zdecydował się wymienić na dobrze znanego sobie i kibicom w Tarnobrzegu Nicchaeusa Doaksa. Amerykanin grał ostatnio krótko w Meksyku, a w zeszłym sezonie zdobywał dla Siarki Jeziora przeciętnie 12,8 punktu i 7,3 zbiórki.
Amerykanin wystąpi już w meczu z Anwilem. - Doskonale ich pamiętam. Widziałem, że w zespole nadal są Krzysztof Szubarga i Seid Hajrić. Ten drugi to świetny defensor. Widziałem również, że z Polpharmy przeszedł do nich Tony Weeden, więc myślę, że to będzie ciekawy mecz z obu stron. Obie drużyny mają swoje problemy i cały czas szukają swojej formy, więc sądzę, że zacznę swoją drugą przygodę z Polską od zwycięstwa z Anwilem - śmieje się Doaks.
Warto dodać, że Anwil nie wygrał jeszcze meczu w tym sezonie w Hali Mistrzów - wcześniej przegrał ze Stelmetem Zielona Góra (65:68) oraz Rosą Radom (63:65). Jezioro z kolei wygrało tylko jedno spotkanie na wyjeździe, przegrywając... z tymi samymi zespołami, co włocławianie: Stelmet (84:92) i Rosa (85:91).
Mecz Anwil Włocławek - Jezioro Tarnobrzeg odbędzie się w sobotę, 10 listopada 2012 roku, o godz. 17.30. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.