Dodatni bilans Lakers - Nets pokonani

Tylko trzy mecze zaserwowała nam w nocy liga [tag=10728]NBA[/tag]. Najciekawszym z nich był pojedynek Los Angeles Lakers z odwiedzającymi ich Brooklyn Nets. Lepsi okazali się gospodarze.

Los Angeles Lakers zaczęli sezon 2012/13 od trzech porażek z rzędu. W tym momencie, po zmianie na stanowisku głównego szkoleniowca i lepszym zgraniu zawodników, zanotowali właśnie swoją pierwszą serię trzech wygranych.

Tym samym drużyna z L.A. notuje już dodatni bilans 6:5, a humory kibiców kierują się ku zdecydowanej poprawie. W wyrównanym starciu z przyjezdnymi Nets, świetne spotkanie rozegrała trójka Jeziorowców - Kobe Bryant, Dwight Howard i Pau Gasol.

Pierwszy z panów jak zwykle pełnił rolę lidera drużyny i zanotował 25 punktów, w tym ważne lay-up'y i kilka rzutów wolnych w ostatnich minutach starcia. Po Dwight'cie Howardzie widać było, że dochodzi już do pełni zdrowia - z łatwością zbierał piłki, blokował rzuty i ogrywał przeciwników w grze tyłem do kosza. Spotkanie zakończył z dorobkiem 23 oczek, 15 zbiórek i 4 bloków. Pau Gasol, jak przystało na jednego z najbardziej wszechstronnych wysokich w NBA, zaliczył z kolei 17 punktów, do których dodał jeszcze 11 zbiórek i aż 7 asyst.

Dla Nets, którzy w decydującym fragmencie meczu nie potrafili znaleźć sposobu na przejście defensywy Lakers, najlepiej zagrali Brook Lopez i Deron Williams. Podkoszowy zdobył 23 oczka i 7 zbiórek, a rozgrywający skompletował 22 punkty i 10 asyst.

***

Jeśli już mowa o zespołach, które notują trzecią wygraną z rzędu, to dokładnie taką samą serią mogą pochwalić się Philadelphia 76ers, którzy wygrali bardzo ciekawy mecz z Toronto Raptors.

Gospodarze przez większość czasu gry byli w cieniu przyjezdnych i wydawało się, że nic już tego nie zmieni. Mała przewaga Dinozaurów utrzymywała się aż do połowy czwartej kwarty, kiedy to podopieczni Douga Collinsa zaczęli szybko odrabiać straty.

W tym wspaniałym powrocie prowadzili ich najskuteczniejsi strzelcy drużny - Nick Young i Jason Richardson. Nick zaliczył 23 punkty, a Jason dorzucił 21, trafiając w tym aż cztery razy za trzy punkty. Ostatecznie to 76ers cieszyli się ze zwycięstwa, a fani Raptors mogli być jedynie zadowoleni z małych sukcesów oraz powrotu jednego z ważniejszych graczy swojej drużyny do gry.

Po kilku meczach przerwy spowodowanej kontuzją stopy, po parkiecie ponownie biegał Kyle Lowry. Wszechstronny obrońca od razu zanotował 13 oczek, 7 asyst i 7 zbiórek. Nieźle zagrali też DeMar DeRozan - 24 punkty oraz Andrea Bargnani - 22 punkty.

Double-double mógł pochwalić się pierwszoroczniak - Jonas Valanciunas. Litewski center wywalczył 11 piłek pod tablicami i dodał do tego dokładnie tyle samo punktów.

***

Spotkanie między New York Knicks, a przyjmującymi ich we własnych progach New Orleans Hornets było najmniej ciekawym z rozegranych w nocy pojedynków.

Drużyna z "Wielkiego Jabłka" z łatwością przejęła starcie. Już po pierwszej połowie Carmelo Anthony miał na swoim koncie 23 ze swoich 29 punktów, a rywale musieli radzić sobie z osłabieniami, jak brak Anthony'ego Davisa, który zmaga się z kontuzją kostki.

Poza Melo nikt jednak nie wyróżnił się w składzie Knicks, no może pomijając 2 na 10 zza łuku Steve'a Novaka. W drużynie pokonanych najwięcej oczek uzbierał Ryan Anderson  - 15. Austin Rivers dorzucił 14, a z ławki rezerwowych 13 dodał jeszcze Brian Roberts.


Philadelphia 76ers  - Toronto Raptors
 106:98 (22:29,29:22,22:29,33:18)
76ers: Young 23, Richardson 21, Holiday 19 (12 asyst)
Raptors: DeRozan 24, Bargnani 22, Calderon 13 (12 asyst)

New Orleans Hornets - New York Knicks 80:102 (17:29,31:24,16:30,16:19)
Hornets: Anderson 15, Rivers 14, Roberts 13
Knicks: Anthony 29, Felton 15, Smith 15

Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 95:90 (29:23,27:34,20:16,19:17)
Lakers: Bryant 25, Howard 23 (15 zbiórek), Gasol 17 (11 zbiórek)
Nets: Lopez 23, Williams 22

Komentarze (4)
Rubic
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Szkoda że Nasha nie ma;/ nie mialo go byc tydzien ... ;x Kobe gra teraz ładnie ;D Howard też coraz lepiej czuje klimat Lakers ... a obaj bracia Gasolowie mimo swoich predyspozycji umieją świetn Czytaj całość
avatar
Barman_
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak już jesteśmy przy Lakersach, to Kobe w Phoenix chyba nie ma zbyt wielu fanów ;) http://sportowybar.pl/545/mistrzowie-drugiego-planu 
avatar
TOKI1234
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówiłem że Lakers potrzebują czasu :) Efekty zaczynają być widoczne już nie przypominają zespołu z początku sezonu.
A dodam że grają bez rozgrywającego większość akcji rozgrywa Kobe. Super oby
Czytaj całość
avatar
Pruchin
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli ma być koniec świata to tylko w Lakersami. Mecz był trudny ale się udało , ale oczekuje więcej Panowie z LA.