Ramel Curry trafi jednego z dwóch rzutów wolnych na dziewięć sekund przed końcem czwartej i koszykarze BK Donieck wyszli na trzypunktowe prowadzenie (75:72), które bardzo mocno przybliżyło ich do zwycięstwa. Filip Dylewicz pokazał jednak, że ma nerwy ze stali i celną trójką doprowadził do dogrywki.
W dodatkowych pięciu minutach gospodarze nie pozostawili jednak złudzeń przyjezdnym z Polski. Co prawda Frank Turner swoimi indywidualnymi zagraniami sprawił, że przez chwilę to koszykarze Trefla Sopot byli bliżej zwycięstwa (77:79), ale ostatnie słowo należało do miejscowych, a zwłaszcza do Vojdana Stojanovskiego.
Reprezentant Macedonii zdobył w tym okresie aż siedem z 17 punktów zespołu i po jego rzucie Ukraińcy prowadzili 88:85. Po stronie Trefla z kolei ciężar zdobywania punktów ponownie wziął na swoje barki Turner, ale spudłował kluczową trójkę na wyrównanie losów spotkania i tym samym na nic zdały się wcześniejsze punkty Adama Waczyńskiego.
Warto odnotować, że wicemistrzowie Polski zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, pokazując, że odejście trenera Żana Tabaka nie miało destrukcyjnego wpływu na ich drużynę. Choć drugą kwartę przegrali różnicą dziesięciu oczek, byli w stanie wrócić do gry po zmianie stron i ostatecznie do szczęścia zabrakło im detali.
BK Donieck - Trefl Sopot 92:87 OT (14:20, 20:10, 22:27, 19:18, 17:12)
Donieck: Songaila 24, Stojanovski 18, Fischer 17, Perkins 15, Curry 11, Lypovyy 3, Ivanov 0, Lukashov 0, Malysh 0, Pustozvonov 0, Radenović 0
Trefl: Dylewicz 21, Turner 20, Waczyński 14, Harrington 10, Zamojski 10, Michalak 4, Stefański 4, Looby 2, Spralja 2, Dąbrowski 0