Wojciech Żurawski: Byliśmy bezradni

Drugiej porażki we własnej hali w bieżących rozgrywkach I ligi doznali koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. W sobotę sposób na nich znalazł Znicz Basket Pruszków.

Ten mecz był szczególny dla Marka Szumełdy-Krzyckiego, który poprzedni sezon spędził w Pruszkowie. Rozgrywający "Stalówki" skutecznym wejściem na kosz rywala otworzył wynik spotkania. Jednak później z jego strony nie było już tak dobrze. 21-latek skończył mecz z dwoma punktami, siedmioma asystami i czterema stratami. - Spotkałem się z kolegami z którymi grałem razem w poprzednim sezonie. Myślałem, że wejdę dobrze w ten mecz. Zagrałem najsłabsze zawody w tym sezonie, a nie wiem czy nie najgorsze za czasów moich występów w pierwszej lidze. Dałem się chyba ponieść emocjom, że gram przeciwko przyjaciołom - powiedział gracz BM Slam Stali.

Szumełda-Krzycki może się pocieszać jedynie tym, że nie tylko on jest winnym sobotniej porażki. Praktycznie żadem z zawodników ostrowskiej drużyny w starciu ze Zniczem Basket nie zasłużył na wyróżnienie. - Brakowało nam dobrej organizacji gry. Nie mieliśmy pomysłu na atak i byliśmy bezradni. Mieliśmy ponad 20 strat i dzięki temu zespół z  Pruszkowa wyprowadzał szybkie ataki. Byliśmy przygotowani do obrony jaką zastosował przeciwnik, ale trzeba było to robić konsekwentnie i z zimną krwią. Również w obronie nie było najlepiej w naszym wykonaniu - podsumował Wojciech Żurawski, podkoszowy zawodnik ostrowskiej drużyny.

W następnej kolejce BM Slam Stal zagra na wyjeździe z UMKS-em Kielce.

Komentarze (0)