David Dedek: Zespołowość w obronie

David Dedek nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich podopiecznych po zwycięstwie 82:68 nad Energą Czarnymi Słupsk. Szczególnie podobała mu się postawa jego zespołu w defensywie.

Mimo zwycięstwa w Słupsku w grze Startu Gdynia można było zauważyć parę mankamentów. Największym była chyba mała zespołowość, która przełożyła się na jedynie pięć asyst. - W pewnych momentach spotkania każdy z zawodników podejmował właściwe decyzje indywidualne. Kucharek bardzo dobrze penetrował do linii końcowej, Jankowski oddawał kilka bardzo ważnych rzutów, a Mordzak wykorzystywał błędy przy obronach pick&rolli. Naszej zespołowości nie było zbytnio widać w ataku, ale była ona bardzo widoczna w obronie. Zatrzymaliśmy Czarnych na jedynie 68 punktach. Na początku nie mogliśmy się wstrzelić, ale tak nieraz bywa. Raz wpada więcej rzutów, a innym razem mniej. W defensywie jeden pomagał drugiemu, była naprawdę dobra rotacja. Przez cały czas staraliśmy wywierać wielką presję na zawodnikach gospodarzy, co wychodziło nam nieźle. Asyst było jednak niewątpliwie trochę za mało, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie pod tym względem lepiej – stwierdził szkoleniowiec Startu, David Dedek.

Słoweński szkoleniowiec cieszy się z niespodzianki, jaką sprawił jego zespół. - W każdej kolejce jest jakaś niespodzianka. Raz niespodziankę robi Kotwica, która pokonuje Stelmet, a w meczu przeciwko Czarnym nam udało się taką sprawić. Wiedzieliśmy, że gospodarze są bardzo mocnym zespołem, ale przygotowywaliśmy się do tego meczu bardzo dokładnie. Wykonaliśmy wszystkie meczowe założenia, mając jednocześnie trochę szczęścia, bo wydaje mi się, że Czarni trochę nas zlekceważyli, a dodatkowo nie trafili kilku prostych rzutów na początku spotkania.

Przed spotkaniem z Czarnymi do zespołu dołączył Tomasz Śnieg. Nie wiadomo jednak, czy zespół beniaminka wzmocni ktoś jeszcze. - Od samego początku mówiłem, że będziemy się starać o młodych, polskich zawodników, dlatego cieszę się, że udało nam się pozyskać Tomka. Ciężko mi jest powiedzieć, czy uda nam się jeszcze wzmocnić jakimś graczem, to wyjdzie w dalszej części sezonu. Jednak nie wzmocnienia w tym momencie są najważniejsze. Mnie najbardziej cieszy to, że chłopacy, których mamy w zespole, każdego dnia czynią ogromne postępy i pokazują, że są w stanie grać na poziomie ekstraklasy. W jednych meczach pokazują się lepiej, w niektórych trochę gorzej. Przed sezonem wielu skazywało nas na wysokie porażki, jednak nasi zawodnicy wykonują ciężką prace na treningach i wykorzystują szansę gry. Bez względu na to, czy ktoś do nas dołączy, czy też nie, będę tak samo zadowolony – zakończył trener gdynian.

Komentarze (0)