Jelena Skerovic: Miałyśmy więcej szczęścia

ZVVZ USK Praga pokonała w Polkowicach zespół CCC, a jedną ze współautorek zwycięstwa była z pewnością Jelena Skerovic, która doskonale wie, jak wygrywać na polskich parkietach.

Chcąc pokonać ZVVZ USK Praga trzeba do minimum ograniczyć poczynania "mózgu" zespołu, jakim niewątpliwie jest Jelena Skerovic. Zawodniczki CCC Polkowice doskonały zdawały sobie z tego sprawę, jednak co innego wiedzieć, a co innego wykonać...

W pierwszej połowie meczu rozgrywająca z Czarnogóry nie była aż tak aktywna, jednak w momencie, w którym pojedynek wkroczył w decydującą fazę meczu, "Skera" rozpoczęła swój koncert gry. Doświadczona zawodniczka trafiała kluczowe rzuty w ostatnich sekundach akcji, doskonale kierowała grą swojego zespołu i panowała niepodzielnie na parkiecie. Ostatecznie w jej statystykach znalazło się 15 punktów, 9 zbiórek i 2 asyst.

- To było bardzo trudne spotkanie, a oba zespoły rozgrywały naprawdę dobre zawody
- przyznała po meczu Skerovic, która dodała, że jej drużyna miała trochę szczęścia. - Miałyśmy więcej szczęścia i zdołałyśmy wygrać ten mecz. Polkowice to silny zespół, który na pewno zdoła wygrać jeszcze nieraz.

Skerovic miała kapitalny udział w tym, że w ostatniej akcji jej drużyny bohaterką mogła zostać Rebekkah Brunson. Rozgrywająca swoimi rzutami trzymała wynik w kontakcie, a kluczowy cios zadała właśnie Brunson, która w akcji indywidualnej ograła Waleriję Berezyńską i ustaliła wynik spotkania. - Odnieśliśmy bardzo ważną dla nas wygraną - nie miała wątpliwości Natalia Hejkova, trener ZVVZ USK. - W ostatnich akcjach zagraliśmy dokładnie tak, jak sobie zaplanowaliśmy, a wygraną zawdzięczamy naszemu doświadczeniu.

Mało brakowało jednak, a Hejkova musiałaby mówić zupełnie inaczej. Jej podopieczne mogły w ostatniej akcji trzykrotnie przerwać akcję Pomarańczowych faulami, jednak tego nie zrobiły. Faul nastąpił dopiero w ostatniej sekundzie, ale... podczas próby rzutu przez Laię Palau, dzięki czemu Hiszpanka mogła doprowadzić do dogrywki. Doświadczona zawodniczka przestrzeliła jednak dwukrotnie.

- Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Trzeci mecz przegrywamy w ostatniej akcji
- przyznał Jacek Winnicki, trener CCC. - Główną przyczyną porażki była przegrana walka na atakowanej tablicy.

Źródło artykułu: