Jose Ignacio Hernandez: Przykładaliśmy do tej konfrontacji wielką wagę

Krakowska Wisła ma za sobą kolejny udany występ w Eurolidze. W środę pokonała na wyjeździe silny Rivas Ecopolis Madryt, co ucieszyło jej szkoleniowca oraz wszystkie osoby związane z klubem.

Biała Gwiazda początku tych elitarnych rozgrywek nie będzie wspominać najlepiej. Wobec problemów kadrowych oraz braku szczęścia przegrała aż trzy razy z rzędu i w pewnej chwili znajdowała się wręcz w fatalnym położeniu. Z dzisiejszej perspektywy ocenić można, iż wiele zmieniło przyjście Alany Beard, a także zwycięstwo nad Spartakiem Moskwa. Dokładnie tydzień po wspomnianym sukcesie krakowianki pokonały drugą drużynę kwietniowego FinalEight i już nikt nie mówi o kryzysie. - Jadąc do Hiszpanii zdawaliśmy sobie sprawę z tego, gdzie zagramy. Madryt to trudny teren. Przyłożyliśmy jednak do tego starcia wielką wagę, ponieważ wcześniej różnie bywało - komentuje trener Jose Ignacio Hernandez.

43-latek jednoznacznie stwierdził również, że braki poszczególnych zawodniczek jeszcze niedawno mocno komplikowały sprawę i właśnie dlatego nie udawało się uzyskiwać pożądanych rezultatów. - Pierwsze trzy pojedynki odbyliśmy przecież w okrojonym składzie. Zwłaszcza myślę o absencji Amerykanek, bądź jednej z nich.

Przedstawiciele Białej Gwiazdy znów mieli powody do spontanicznej radości
Przedstawiciele Białej Gwiazdy znów mieli powody do spontanicznej radości

Z tym, jak wiele znaczą koszykarki zza Oceanu chyba nikt nie ma prawa polemizować. Zwłaszcza MVP sezonu zasadniczego WNBA pokazała ostatnio klasę. - Tina Charles jest naprawdę fantastyczna, w środę rozegrała super zawody. Niemniej właśnie dlatego przynależy do naszego teamu - z dumą komplementuje podopieczną szkoleniowiec.

Przed startem pojedynku akurat ewentualna wygrana polskiej drużyny wcale nie stanowiła kwestii oczywistej. Tabela grupy A dość wyraźnie wskazywała różnicę pomiędzy obiema stronami. - Przeciwnik charakteryzuje się dobrze zorganizowaną obroną, którą wcale nie łatwo przejść. Wiedząc zatem, że w ataku nie wszystko musi pójść po naszej myśli, również skupiliśmy się na postawie pod własnym koszem i zmienianiu preferowanego stylu. Między innymi dzięki temu przetrwaliśmy ciężkie momenty. Nie ukrywam, iż finalny wynik bardzo nas zadowala - kończy opiekun Wisły.

Źródło artykułu: