Polonia Przemyśl: Czas na derby

W najbliższą sobotę kibiców przemyskiej Polonii czekają spore emocje. Ich faworyci udadzą się bowiem do Łańcuta na pojedynek z miejscowym Sokołem.

Żeby było jeszcze ciekawiej, trudno jednoznacznie przewidzieć komu przypadnie zwycięstwo. Fakt, w tabeli gospodarze plasują się kilka miejsc wyżej i to oni generalnie prezentują bardziej wyrównany poziom, ale podopieczni Mariusza Zamirskiego zdążyli już zyskać opinię nieprzewidywalnych.

O tym, do czego są zdolni najlepiej świadczą wydarzenia z niedalekiej przeszłości. Wiele osób z pewnością pamięta ich sromotną porażkę ze Startem Lublin. - Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, co chyba wszyscy wiedzą, że Start do tej pory nie grał na miarę swoich możliwości. To jest dobry, mocny zespół. Szkoda, że akurat w meczu przeciwko nam się przebudził - komentował wówczas wspomniany szkoleniowiec.

Potem jednak drużyna zaskakująco szybko się podniosła i wróciła na właściwe tory. Efektem tego wygrała kolejne dwa ligowe starcia zachowując przy tym całkiem poprawny styl. - Nie da się ukryć, że tamte partia przyniosły niezłe profity - dodaje Michał Musijowski.

W niekorzystnym świetle natomiast nadsańską ekipę stawiają wydarzenia z minionych dni. Zawodnicy najpierw polegli we własnej hali z AZS-em Szczecin, który absolutnie pozostawał w ich zasięgu, a potem zastrajkowali w związku z zaległościami finansowymi. Oczywiste zatem, że obecnie kolektyw nie myśli tylko i wyłącznie o sportowej rywalizacji.

Podopiecznych Mariusza Zamirskiego czeka derbowy pojedynek z Sokołem Łańcut
Podopiecznych Mariusza Zamirskiego czeka derbowy pojedynek z Sokołem Łańcut

Mimo tego istnieje nadzieja, że z uwagi na rangę nadchodzącej konfrontacji wydobędzie pokłady sił, a także mobilizację. Znów wielkie oczekiwania skierowane są pod adresem Grzegorza Kukiełki, który pełni rolę lidera "Przemyskich Niedźwiadków". De facto cały team kieruje do niego mnóstwo piłek, tworząc mu w ten sposób okazje strzeleckie. Wobec tego bardzo dużo zależy od jego skuteczności.

Wspomóc go powinni podkoszowi. Co prawda Artur Mikołajko w porównaniu z poprzednim sezonem nie dominuje aż tak pod tablicami, lecz "Lonia" ma jeszcze Dariusza Wykę. 21-latek gdy tylko trafi z formą indywidualnie przesądza o losach rywalizacji, wręcz ośmieszając przy tym przeciwników. W jego przypadku istotne, by zdołał stłumić w sobie emocje, które niejednokrotnie miały negatywny wydźwięk i analizował jedynie jak najbardziej profesjonalnie wykonać powierzone obowiązków.

Walcząc o pełną pulę przemyślanie nie mogą zapominać też o defensywie. Przez pewien fragment rundy zasadniczej ta formacja funkcjonowała dość poprawnie, niemniej mierząc się z klubem ze Szczecina rewelacji nie było. Nie ulega wątpliwości, iż Sokół ewentualne luki wykorzysta momentalnie, w związku z czym opiekun wicemistrza Polski z lat dziewięćdziesiątych musi uczulić swoich koszykarzy na ten aspekt. W przeciwnym razie oponent przypuszczalnie osiągnie swój cel, a położenie Polonii znów zrobi się niewesołe.

Źródło artykułu: