Litewski szkoleniowiec już od początku meczu zdecydował się na eksperymenty w składzie. Kibiców zaskoczył brak w pierwszej piątce Jawana Carter. Było to pierwsze spotkanie w tym sezonie, którego Amerykanin nie rozpoczął od pierwszej minuty. Na boisku pojawili się za to Daniel Szymkiewicz oraz Marcin Nowakowski miało dodać to finezji w ataku starogardzkiej drużyny, a także wzmocnić jeden ze słabszych elementów Farmaceutów, czyli obronę. Ta wyglądała zdecydowanie lepiej, lecz przed Polpharmą jeszcze dużo pracy, aby w kolejnych spotkaniach nawiązać równą walkę z lepszymi zespołami.
- Każdy z trenerów ma inny warsztat - mówi Marcin Nowakowski. - Wojciech Kamiński również jest świetnym szkoleniowcem, ale przyznać trzeba szczerze, że nasza gra w ostatnim meczu wyglądała zdecydowanie lepiej. Widać postępy, co może napawać optymizmem przed następnymi ważnymi starciami. Graliśmy zespołowo, pomagaliśmy sobie, a także często wymuszaliśmy straty Prokomu. Naszym ciągłym problemem jest jedynie zbiórka. Musimy jeszcze bardziej walczyć pod koszami, a to powinno przynieść w końcu zwycięstwa - zapowiada z nadzieją rozgrywający Polpharmy.
Dla młodego zawodnika każde starcie jest bardzo ważne, aby uzyskać zaufanie kibiców oraz nowego trenera. Były gracz Polonii Warszawa zagrał zdecydowanie lepiej niż w ostatnich spotkaniach, lecz musiał przedwcześnie opuścić boisko. Wychowanek UMKS Kielce zanotował w niedzielnym pojedynku 7 punktów, 5 asyst, a także co ciekawe był jednym z najlepiej zbierających swojej ekipy. Do zespołu Polpharmy na pewno nie wróci już Josh Miller, a w klubie trwają poszukiwana nowego rozgrywającego. Ten nie pojawi się jednak szybko, gdyż działacze nie chcą popełnić błędu z kolejnym nietrafionym transferem, tak jak miało to miejsce w przypadku byłego gracza Siarki Tarnobrzeg. Przed młodym playmakerem więc kolejne trudne starcia.
- Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę gry od początku meczu - stwierdza Nowakowski. Stanąłem na przeciw świetnych rozgrywających jak Koszarek oraz Blasingame i był to dla mnie naprawdę bardzo pozytywny sprawdzian. Miałem kreować dobre pozycję dla kolegów, a także ustabilizować naszą grę ofensywną. Myślę, że mi się to udało i mam nadzieję, że będę grał zdecydowanie lepiej. Jeśli chodzi o Millera, to na pewno nie jest dla nas dobrą sytuacją, że nie wrócił. Był w sumie z nami tylko 3 dni, ale potrzebujemy stabilizacji, bo zmiany w składzie na pewno nie działają na dobre. Decyzja o dołączeniu nowego rozgrywającego należy do klubu, jeśli będzie miał nam pomóc to ja się z tym pogodzę, jednak powalczę o swoje minuty - zapowiada gracz Kociewskich Diabłów.
W najbliższy piątek Polpharma udaję się do Zgorzelca, aby zmierzyć się z tamtejszym Turowem. Ekipa Miodraga Rajkovicia jest w bardzo dobrej dyspozycji i na pewno starogardzianie nie będą faworytem tego meczu. Dla Polpharmy jednak każde spotkanie jest bardzo ważne, aby osiągnąć upragnione play-off, więc podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa zapowiadają walkę do ostatniej sekundy o sensacyjny tryumf na trudnym terenie.
- Na pewno nie będziemy tam faworytami - martwi się rozgrywający Polpharmy. - Wszyscy widzimy jak Turów gra, jednak mecz z Prokomem pokazał, że możemy powalczyć z dobrymi zespołami. W takim meczu możemy wygrać tylko obroną. Postaramy się zagrać agresywnie i zrobić wszystko, aby sprawić sensacje. Nie ma co ukrywać, że musimy poszukać zwycięstw z lepszymi zespołami, bo tylko tak uda nam się osiągnąć upragnione play-off - tłumaczy Nowakowski.