1 
Ostatnie dwa niepowodzenia bardzo dotknęły zarówno zawodników, jak i kibiców Czarnych Panter. Przegrana na własnym parkiecie z zamykającym tabelę Startem Gdynia nie przystoi zespołowi, który chce liczyć się w walce o czołowe lokaty, a porażka z rywalem zza miedzy, jakim jest AZS Koszalin, także jest ciężka do przełknięcia. Dlatego spotkanie z Kotwicą będzie znakomitą okazją do odbudowania morali.
Wielką niewiadomą jest skład, w jakim wystąpią gospodarze niedzielnego spotkania. W ostatnim starciu pucharowym z Anwilem Włocławek Czarni zagrali bez narzekających na problemy zdrowotne Todda Abernethy'ego oraz Valdas Dabkusa. Wydaje się, że obaj powinni wystąpić w meczu z Kotwicą, ale decyzja zostanie zapewne podjęta dopiero po przedmeczowej rozgrzewce. W słupskim zespole na cenzurowanym znajduje się Oded Brandwein. Zawodnik, który jeszcze w ubiegłych rozgrywkach, reprezentował barwy drużyny z Kołobrzegu, spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań i pojedynek z byłym zespołem, może być jego ostatnią szansą na udowodnienie swojej przydatności przed trenerem Mariusem Linartasem.
Kotwica Kołobrzeg to natomiast wielka niewiadoma. Jej liderami są amerykańscy obwodowi Corey Jefferson i Sean Mosley. Obaj są kluczowymi graczami w rotacji trenera Tomasza Mrożka i to od nich zależy postawa całego zespołu. Jednak jeżeli kołobrzeżanie myślą o wywiezieniu dwóch punktów ze Słupska to muszą poprawić zdecydowanie skuteczność z dystansu oraz zacząć lepiej prezentować się w strefie podkoszowej. Jednak szczególnie ten drugi aspekt będzie trudny do zrealizowania. Młodym Rafałowi Rajewiczowi czy Piotrowi Niedźwiedzkiemu przyjdzie zmierzyć się z Robertem Tomaszkiem czy Yemim Gadri-Nicholsonem, więc ciężko być optymistą przed takim pojedynkiem. W tym sezonie jednak teoretycznie słabsze zespoły sprawiły już niejedną niespodziankę, więc dlaczego nie miałaby jej uczynić Kotwica właśnie w Słupsku?
Spotkanie pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Kotwicą Kołobrzeg odbędzie się w niedzielę 9 grudnia o godz. 18 w Hali Gryfia.
