Robert Skibniewski: Zero asyst? Może ktoś się pomylił

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Gdyby nie Robert Skibniewski, AZS Koszalin miałby zdecydowanie więcej problemów w Hali Mistrzów. Polski playmaker zdobył 15 punktów, choć jednocześnie zaliczył bardzo nietypowe dla siebie spotkanie...

- Cieszymy się ze zwycięstwa i cieszymy się również z tego, że pozwoliliśmy Anwilowi zdobyć tylko 64 punkty w ich własnej hali. Dobra defensywa była kluczem do wygrania tego meczu - powiedział tuż po ostatniej syrenie sobotniego spotkania Robert Skibniewski, rozgrywający AZS Koszalin.

Co ciekawe, polski playmaker rozpoczął mecz z Anwilem Włocławek bardzo słabo - przestrzelił dwa rzuty za dwa, pomylił się także w próbie z dystansu i popełnił faul, więc już w połowie kwarty zszedł z parkietu. Odblokował się dopiero w połowie drugiej odsłony, gdy trafił dwukrotnie z daleka. Po zmianie stron natomiast dodał jeszcze dwie kolejne trójki i ostatecznie poprowadził AZS do wygranej 66:64.

Jednocześnie jednak, Skibniewski nie zanotował żadnej asysty, co przydarzyło mu się już drugi raz w tym sezonie (wcześniej w meczu pucharowym z Kotwicą), choć np. w poprzednim roku nie rozegrał żadnego takiego spotkania. - Nie pamiętam kiedy po raz ostatni w meczu w lidze nie miałem żadnej asysty. W ogóle asysty w tym meczu nie były naszą mocną stroną - mieliśmy ich tylko sześć, podczas gdy sam Krzysiek Szubarga zanotował osiem dla Anwilu. Zero asyst, cóż może ktoś się pomylił w statystykach? - śmiał się 29-latek.

- Obrona Anwilu była bardzo dobrze przygotowana do tego meczu. Na niewiele mogłem sobie pozwolić przy pick and rollach i nie miałem możliwości dobrze podać. To jednak sprawiło, że miałem trochę więcej miejsca do rzutu. Na koniec dnia liczy się jednak zwycięstwo, która daje nam bardzo dużo przed rundą rewanżową - tłumaczył Skibniewski.

Gwoli ścisłości warto dodać, że w meczu ligowym rozgrywający nie rozdał żadnej asysty po raz ostatni, gdy bronił barw… Anwilu Włocławek w meczu wyjazdowym z PGE Turowem Zgorzelec. Po tamtym spotkaniu zresztą został zwolniony i przeniósł się do Polpharmy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
1-Zenek
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tu nie ma co się śmiać a trzeba sędziów o to spytać dlaczego wszyscy oprócz nich widzieli asysty (przynajmniej trzy były na pewno)tylko nie stolikowi?!Czyżby to celowa zagrywka żeby "swoim " ni Czytaj całość
luksin
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
nie do konca uwazam ze tak niska zdobycz punktowa anwilu byla wynikiem dobrej defensywy azsu...wiele rzutow ktore anwil oddawal za 3 punkty poprostu nie wpadala mimo ze byla oddawana z czystych Czytaj całość