Pewne zwycięstwo gospodarzy - relacja z meczu AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce

W IV rundzie Intermarche Basket Cup drużyna z Kutna bez problemów uporała się z Siedleckim Klubem Koszykówki. Dzięki wygranej AZS pod koniec grudnia zagra w Final Four.

Zdecydowanym faworytem pucharowego pojedynku był AZS WSGK Kutno. Miejscowi nie dość, że dysponują dużo mocniejszym składem, to na dodatek oba zespoły dzieli w tabeli I ligi aż 11 miejsc. - My na pewno nie gramy pucharowych potyczek tak jak inne drużyny, które jeżdżą na mecze rezerwowym składem i dają pograć młodszym zawodnikom. Będziemy grali w najmocniejszym składzie i będziemy chcieli wygrać i zagrać w Finale Four na koniec grudnia - tłumaczył przed spotkaniem dla SportoweFakty.pl Wojciech Glabas, zawodnik AZS-u.

Gospodarze przystąpili do środowego spotkania bez wspomnianego Glabasa. Wśród gości natomiast brakowało dwóch zawodników: Adriana Czerwonki oraz Radosława Basińskiego. Początek meczu należał zdecydowanie do miejscowych. Koszykarze AZS-u szybko przejęli inicjatywę i po czterech minutach gry prowadzili już 10:0. Goście z Siedlec nie mieli recepty na dobrze grających zawodników z Kutna. Pewna metamorfoza w ich szeregach nastąpiła dopiero na trzy minuty przed końcem kwarty. Wtedy Tomasz Deja celnym rzutem za dwa punkty dał sygnał swoim kolegom do ataku i jak się okazało, na odzew z ich strony nie trzeba było długo czekać. Przyjezdni zdołali zniwelować przewagę AZS tylko do czterech punktów.

Kolejna odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Podopieczni trenera Jarosława Krysiewicza szybko odskoczyli rywalom na 10 punktów. Zawodnicy z Siedlec próbowali odrobić straty, jednak przez całą kwartę utrzymywała się bezpieczna przewaga AZS-u. Szkoleniowiec SKK mocno rotował składem i dał szansę grania wielu rezerwowym zawodnikom. Na dodatek ekipa z Mazowsza miała wielkie problemy z grą ofensywną. Wszak koszykarze Tomasza Araszkiewicza zdobyli w pierwszej połowie zaledwie 23 punkty.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Siedlczanie popełniali sporo strat, które uniemożliwiły im podjęcie skutecznej walki z gospodarzami. Jasnym punktem w zespole z Siedlec był podkoszowy Tomasz Deja, dla którego był to szczególny mecz. 29-letni zawodnik jeszcze w poprzednim sezonie występował właśnie w drużynie z Kutna. W zespole AZS-u natomiast na wyróżnienie zasługiwał Grzegorz Małecki. Przed ostatnią kwartą miejscowi prowadzili już 50:38.

W ostatniej "ćwiartce" pewny siebie klub z Kutna nie dał za wygraną i w zasadzie do ostatniej syreny czuwał nad sytuacją. Na dodatek zawodnicy AZS-u powiększyli jeszcze przewagę nad rywalami. Z dobrej strony pokazywał się Arkadiusz Kobus, dla którego był to debiut w barwach AZS-u. Ostatecznie AZS WSGK Kutno pokonał SKK Siedlce 66:46. Dzięki zwycięstwu podopieczni Jarosława Krysiewicza zagrają w Final Four, który odbędzie się w dniach 29-30 grudnia.

AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce 66:46 (15:11,17:12,18:15,16:8)

AZS: Małecki 14, Kobus 12, Bręk 11, Dłuski 9, Kwiatkowski 6, Mazur 5, Rduch 5, Szwed 4, Kopczyński 0, Maciejewski 0.

SKK: Deja 10, Chodkiewicz 7, Sulima 6, Lewandowski 6, Rapucha 6, Bal 3, Kulikowski 3, Sobiło 3, Czyż 2, Gałan 0.

Komentarze (7)
avatar
uncle
12.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dlaczego nie zagrał (nawet nie wyszedł w składzie) Wojtek Glabas a Kobus grał z nr 33 - czyli dotychczasowym numerem Wojtka ? 
barakuda
12.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obydwa zespoły się zbytnio nie napinały bo chyba obydwa myślą bardziej o niedzieknym meczu. W SKK nie było Basińskiego i Czerwonki a w Kutnie Glabasa i Jakóbczyka a więc zawodników w obu zespoł Czytaj całość
avatar
Senti
12.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik był raczej do przewidzenia, a jak zobaczyłem jeszcze brak Radka i Czerwonego to jasne było, że wszystko się tak skończy. Wypada mi tylko mieć nadzieję, że w niedzielę wynik będzie zupełni Czytaj całość