Roman Olszewski: Musimy trafić w "dziesiątkę"

Pierwsza runda Tauron Basket Ligi okazała się bardzo nieudana dla Polpharmy Starogard Gdański. Kociewskie Diabły drugą część rozgrywek zainaugurują już w sobotę podejmując Trefla Sopot.

Po zakontraktowaniu podczas wakacji Wojciecha Kamińskiego wydawało się, że doświadczony szkoleniowiec zagwarantuje upragnioną stabilizacje, a także zwycięstwa, na które bardzo czekają miłośnicy basketu na Kociewiu. Niestety plan ten nie został spełniony, a "Kamyka" zastąpił Litwin Mindaugas Budzinauskas. Niedoświadczony trener zmienił oblicze Kociewskich Diabłów, jednak nie zmienił jednego, gdyż w dalszym ciągu brakuje zwycięstw. Farmaceuci zajmują przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie 4 tryumfami. Nie tego oczekiwali działacze, a także fani starogardzkiej ekipy.

- Nie mogę stwierdzić, że mieliśmy dobry początek sezonu - mówi Roman Olszewski, prezes SKS SPORTOWA S.A. - Zakładaliśmy sobie na starcie, że w pierwszej rundzie uda nam się wygrać minimalnie 5 spotkań. W ostatnim czasie widać jednak poprawę naszej gry. Potwierdzamy, że jesteśmy w stanie walczyć nawet z najlepszymi zespołami w lidze i jest to bardzo dobry prognostyk - dodaje.

W stolicy Kociewia nie obyło się także bez błędów. W szczególności tych transferowych. Skład w trakcie sezonu musieli uzupełnić Zbigniew Białek a także Josh Miller. Tego ostatniego w Starogardzie zapamiętają na długo. Filigranowy Amerykanin przebywał w Polsce zaledwie 3 dni i ślad po nim zaginął. Klub nie wydał oficjalnego komunikatu na ten temat. Na naszych łamach sytuację wyjaśnia sternik Kociewskich Diabłów.
 
- Nie napisaliśmy nic o rozwiązaniu kontraktu z Millerem, gdyż w dalszym ciągu jesteśmy w trakcie załatwiania tej sprawy -
stwierdza Olszewski. - Nie pozwolimy zerwać umowy ze porozumieniem stron, gdyż zawodnik lub jego agent powinni nam oddać pieniądze za wszystkie koszty związane z Amerykaninem. Jeśli to zadośćuczynienie otrzymamy i dojdziemy do pełni porozumienia, to wydamy oficjalną informację na ten temat - tłumaczy prezes Polpharmy.

Wielu kibiców zastanawia się, czy w klubie dojdzie do zmian. Od dłuższego czasu mówi się o nowym rozgrywającym, który wsparłby młodych playmakerów znajdujących się w ekipie Farmaceutów. Polpharma była bliska podpisania umowy, jednak ostatecznie zawodnik nie pojawi się w stolicy Kociewia.

- Rozglądamy się za nowym zawodnikiem, ale musi być to strzał w "dziesiątkę" - tłumaczy Roman Olszewski. - Byliśmy bardzo bliscy podpisania kontraktu z  rozgrywającym, jednak ostatecznie gracz ten nie zgodził się na okres próbny, który mu zaproponowaliśmy. Nie możemy sobie pozwolić na błędy. Musimy mieć pewność, że następne wzmocnienie będzie wartościowe - kończy sternik Farmaceutów.

Komentarze (0)