Rafał Bigus: Cholera wie dlaczego przegraliśmy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Koszalin nie zaliczy do udanych ostatniego weekend. Akademicy dwukrotnie musieli uznać wyższość Jeziora Tarnobrzeg, które w tym sezonie już trzy razy pokonało ekipę z Pomorza.

AZS Koszalin prowadził już z ekipą Jeziora Tarnobrzeg różnicą nawet dziesięciu punktów, grał dobrze, ale mimo tego nie potrafił odnieść zwycięstwa. - Gra się nam układała, ale w pewnym momencie straciliśmy koncentrację. Rywale trafili parę łatwych punktów. Potem przytrafiły się jakieś umyślne faule. W końcówce chłopaki walczyli, ale niestety nie udało się nam wygrać tego spotkania. To druga nasza porażka z Jeziorem w Tarnobrzegu - powiedział środkowy Akademików Rafał Bigus.

Dla AZS weekend na Podkarpaciu nie był szczęśliwy. Zespół przegrał oba mecze, a w obecnych rozgrywkach Jeziorowcy już trzy raz okazywali się lepsi od Akademików. - Dokładnie. Teraz czeka nas 16-godzinna podróż autobusem w nienajlepszych nastrojach po dwóch porażkach. To będzie straszna podróż. Cóż, mamy tydzień do kolejnego ligowego spotkania, później rewanż w pucharze z Jeziorem. Musimy się pozbierać. Trzeba grać dalej. Szkoda, że przegraliśmy tą potyczkę w lidze, gdyż była ona trochę ważniejsza niż ta pucharowa konfrontacja - kontynuuje Bigus.

Wydaje się, że atmosfera w zespole nie jest najlepsza. Kadrowy zespół wygląda nieźle, ale zawodnicy nie potrafią chyba stworzyć dobrze rozumiejącego się kolektywu. - W pierwszym meczu zagraliśmy indywidualnie, dużo szybkich rzutów, szalonych akcji. W drugim meczu było lepiej. Drużyna jest, atmosfera także. Cholera wie co było przyczyną tych dwóch porażek. Musimy oglądnąć na spokojnie te potyczki i przeanalizować błędy - dodał.

W niedzielnych zawodach zabrakło Roberta Skibniewskiego. Jego miejsce zajął kontuzjowany od dłuższego czasu Igor Milicić. Urazy to dość duży problem AZS Koszalin. - Robert z tego co się orientuje, to miał sprawy rodzinne i wyjechał do Wrocławia. Zapewne więcej na ten temat wie trener czy kierownik zespołu. Igor nie grał sporo czasu. miał kontuzję kolana. Zagrał dobry mecz, starał się jak mógł - stwierdził środkowy ekipy z Pomorza

Akademicy mają w rewanżu do odrobienia zaledwie pięć oczek. Patrząc jednak na to, że w tym sezonie nie radzą sobie z Jeziorem może być różnie. Do tego dobił ich ten przegrany dwumecz. - Szkoda, bo te pięć punktów boli. Gdyby to było więcej to nie byłoby takiego dramatu. A tak to nie jest dobrze. Oczywiście ta strata jest do odrobienia. Siadły jednak morale. Każdy chce, ale nie wychodzi. Musimy się teraz odbudować - zakończył Rafał Bigus.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
ObserwatorPLK
17.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że porażki z Jeziorem nie będą miały aż tak negatywnego wpływu na postawę AZS. Przed AZS pojedynki z Asseco i Treflem. Jeśli z tymi zespołami AZS nie pokaże się z dobrej strony, t Czytaj całość
avatar
Al Paczino
17.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Koszalin bezz SKiby to nie ten sam Koszalin, juz nieco spuscili z tonu po dobrym pczatku sezonu