New York Knicks nie sprostali przedmeczowym oczekiwaniom i po raz drugi w sezonie musieli uznać wyższość Houston Rockets. Dla drużyny Mike'a Woodsona jest to pierwsza porażka na własnym parkiecie w obecnie trwających rozgrywkach. Knicks do tego momentu w Madison Square Garden legitymowali się bowiem bilansem 10-0.
Od początku spotkania widać było brak kontuzjowanego Carmelo Anthony'ego. W premierowym starciu bardzo dobrze spisywał się Raymond Felton, co pozwoliło jeszcze gospodarzom utrzymać dystans. Problemy zaczęły się jednak w drugiej kwarcie, gdzie Knicks zdołali rzucić zaledwie 11 punktów, przy 27 rywali. Niemoc ofensywna doskwierała im również w trzeciej odsłonie. W decydującej kwarcie miejscowi próbowali jeszcze odmienić losy meczu, ale przewaga "Rakiet" była już zbyt duża.
Houston do zwycięstwa poprowadził duet Jeremy Lin - James Harden. Dla koszykarza tajwańskiego pochodzenia spotkanie w MSG było szczególnie ważne, ponieważ w poprzednim sezonie reprezentował barwy tamtejszych Knicks. Ze swojego występu na pewno może być zadowolony. Obaj zawodnicy zdobyli w sumie 50 punktów, trafiając 18 z 33 rzutów z gry. Harden dorzucił jeszcze 10 zbiórek, a Lin zapisał na swoim koncie dodatkowo 8 asyst i 4 zbiórki.
Po stronie gospodarzy świetne spotkanie rozegrał Chris Copeland, autor 29 punktów i 5 zbiórek. 18 zbiórek i 8 "oczek" dodał Tyson Chandler, a 17 punktów z ławki zdobył J. R. Smith.
-Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Świetnie się bawiłem grając ponownie w MSG i myślę, że jako zespół zrobiliśmy krok w dobrym kierunku - mówił po meczu Jeremy Lin.
***
Swoje spotkanie bez większych problemów wygrali natomiast lekko faworyzowani Oklahoma City Thunder. Spurs wyraźnie osłabił brak dwóch kluczowych zawodników. Manu Ginobili oraz Kawhi Leonard z powodu kontuzji nie mogli bowiem wspomóc swoich klubowych kolegów.
O losach meczu przesądziła trzecia odsłona, którą to "Grzmoty" wygrały 29:16. San Antonio Spurs przegrali również wyraźnie pod tablicami, gdzie miejscowi zdołali zebrać 49 piłki, przy 37 gości. Duża w tym zasługa Serge'a Ibaki, który zapisał na swoim koncie 25 punktów i 17 zbiórek! 20 "oczek" z ławki dorzucił natomiast Kevin Martin.
W szeregach Spurs po 14 punktów zdobyli Tony Parker i Nando De Colo. Dla Thunder jest to już 20 zwycięstwo w sezonie i aż 11 z rzędu!
***
Los Angeles Clippers po trzech kwartach prowadzili z Detroit Pistons zaledwie trzema punktami, by skończyć mecz z 12. punktową zaliczką. W decydującej kwarcie ponownie bardzo dobrze spisywali się gracze rezerwowi, którzy tym razem uzbierali wspólnie 37 "oczek". Trwa więc zwycięska seria Clippers. Biało-czerwona drużyna z Los Angeles przypieczętowała właśnie dziesiąty triumf z rzędu.
Najwięcej z ławki wniósł Jamal Crawford, autor 15 punktów. Nieźle pod koszem spisywał się natomiast Lamar Odom, który tym razem zapisał na swoim koncie 11 zbiórek i 6 punktów. 14 "oczek", 7 asyst i 3 przechwyty zanotował Chris Paul.
16 punktów i 5 asyst dla przegranych zdołał zaaplikować Brandon Knight. 15 "oczek" uzbierał natomiast skrzydłowy Tayshaun Prince. Dla "Tłoków" jest to już piąta porażka z rzędu, a dwudziesta w sezonie.
***
Wyniki:
Orlando Magic - Minnesota Timberwolves 102:93 (27:29, 22:32, 25:17, 28:15)
Magic: Davis 28, Redick 18, Vucevic 14, Afflalo 13.
Timverwolves: Love 23, Pekovic 19, Kirilenko 13, Ridnour 11.
New York Knicks - Houston Rockets 96:109 (31:29, 11:27, 18:27, 36:26)
Knicks: Copeland 29, Smith 17, Felton 14, Prigioni 14.
Rockets: Harden 28, Lin 22, Delfino 16, Morris 13.
Detroit Pistons - Los Angeles Clippers 76:88 (20:21, 20:21, 20:21, 15:25)
Pistons: Prince 15, Knight 16, Monroe 11, Singler 11.
Clippers: Crawford 15, Griffin 15, Paul 14, Butler 11.
Memphis Grizzlies - Chicago Bulls 80:71 (11:20, 28:14, 22:19, 19:18)
Grizzlies: Conley 17, Gay 12, Ellington 11, Randolph 10.
Bulls: Boozer 16, Belinelli 13, Deng 11, Noah 11.
Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 107:93 (30:26, 23:22, 29:16, 25:29)
Thunder: Ibaka 25, Westbrook 22, Martin 20, Durant 19.
Spurs: Parker 14, De Colo 14, Duncan 12, Splitter 10.
Tymczasem Houston gra naprawdę dobrą koszykówkę :)