Po serii czterech kolejnych zwycięstw Wisła Can Pack Kraków miała wygrać piąty mecz, jednak poza zasięgiem - już po raz drugi w rozgrywkach - okazała się węgierska ekipa Uni Györ. Mistrzynie Polski przegrały 67:83 i w obozie teamu spod Wawelu pozostał wielki niedosyt.
Co było kluczem do faktu, że z wygranej cieszyć mogła się drużyna z Węgier? - Z taką defensywą, jaką zaprezentowałyśmy w Gyor, niemożliwością było rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. To był nasz główny problem w tym meczu - przekonuje Dora Horti, węgierska środkowa Wisły Can Pack.
W czwartkowy wieczór podopieczne Jose Ignacio Hernandeza straciły aż 83 punkty, co jest najgorszym wynikiem mistrzyń Polski w bieżącym sezonie euroligowym.
- Dobre zespoły są w stanie bezwzględnie wykorzystać takie problemy w defensywie, jakie miałyśmy w czwartek. Zespół z Gyor perfekcyjnie wykorzystał swoje szanse i wygrał zasłużenie mecz - dodała Horti, która w całym meczu uzyskała 10 punktów i 4 zbiórki.
Po tej wygranej Uni Gyor zrównał się punktami z mistrzyniami Polski w tabeli grupy A.
- Nasza gra w defensywie była dramatyczna tego dnia. Krótko mówiąc Uni Gyor był zdecydowanie lepszym zespołem od Wisły w tym meczu - krótko oznajmił hiszpański szkoleniowiec mistrzyń Polski.