Jakub Dłoniak: Mam wielką satysfakcję

Do dużej niespodzianki doszło w sobotni wieczór w Tarnobrzegu. Po stojącym na wysokim poziomie meczu Jezioro pokonało faworyzowany Stelmet 99:95.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Kibice w Tarnobrzegu byli świadkiem bardzo zaciętego spotkania. Po bardzo emocjonującym meczu górą okazali się podopieczni Dariusza Szczubiała. 25 punktów dla gospodarzy zdobył Jakub Dłoniak. - Teraz mogę powiedzieć, że ten wynik daje mi wielką satysfakcję i wielką radość. Oszukiwałem przed meczem swoją psychikę, nie chciałem się spinać, bo zazwyczaj wtedy człowiek mimo chęci robi wszystko źle. Brat mi powtarzał, że nie mogę myśleć o takich rzeczach. Skupiłem się na sobie, na drużynie i chciałem podejść bez emocji. Udało mi się to. Coraz lepiej się tu spełniam i coraz lepiej nasza drużyna wygląda. Jestem więcej niż szczęśliwy, zagraliśmy super zespołowo. Była masa fajnych akcji i to musi cieszyć. Fajnie, że żegnamy ten stary rok w takim stylu. Czekamy na nowy rok i obiecuję, że będziemy walczyć o kolejne wygrane - mówi kapitan Jeziora Tarnobrzeg.

Gospodarze popełnili w tym meczu mniej strat i byli bardzo skuteczni. Zdaniem 29-letniego zawodnika to był klucz do wygranej. - To było dla nas ważne, bo w Kołobrzegu tego brakło. Podstawą była jednak zespołowość. Każdy kto zagrał świetnie się spisał. Dużo biegaliśmy, byliśmy nakręceni. Stelmet nie miał za wielu ponowień akcji. Mieliśmy problemy z faulami, ale podołaliśmy i jesteśmy szczęśliwi. Mój brat będzie ze mnie dumny - przyznaje z uśmiechem Dłoniak.

Kluczowym momentem spotkania było czwarte przewinienie Waltera Hodge'a, które popełnił w trzeciej kwarcie. Lider gości dość długi czas musiał spędzić na ławce. Stelmet Zielona Góra nie potrafił sobie bez niego poradzić. - Przejęliśmy wtedy inicjatywę i nie oddaliśmy jej. Każdy widzi jak oni grają, wszystko się kręci wokół niego. Byłem od niego lepszy, moja drużyna była lepsza. Nie zarabiamy tyle co oni, ale grać potrafimy. Jestem dumny z mojej drużyny. Trener nas przed meczem zmobilizował. Mówił o spełnianiu marzeń. Jego marzeniem była ta wygrana. Chciał żebyśmy walczyli i zostawili serce pod koszem. Spełniliśmy jego pragnienie a on sam nam bardzo pomógł bo super prowadził naszą grę. Atmosfera też była niesamowita, kibice się spisali. My się im fajnie zrewanżowaliśmy. Cieszymy się, bo jesteśmy coraz lepsi a jeszcze lada moment wraca Krzysiek. Rośniemy jako drużyna i będziemy dla każdego groźni.

Dodatkową motywacją dla graczy Jeziora była kontrowersyjna wypowiedź Waltera Hodge'a. - Ja staram się nie czytać takich rzeczy. Trener nas na treningu zapytał czy czytaliśmy to. Każdy się dowiedział i podziałało to na nas jak płachta na byka. To było tylko podświadomie oczywiście, wszystko co mówi trener jest święte i my się stosujemy. Nie wnikam w to co mówił, niech mówi co chce. Liczy się parkiet, piłka i mecz. Tu pokazaliśmy, że jednak pieniądze nie są najważniejsze. Nie mam nic do drużyny  z Zielonej Góry, spędziłem tam fajny czas i mam wielu przyjaciół. Mogę mieć żal do konkretnych ludzi. Teraz jednak to ja mam wielką satysfakcję i swoje piękne chwile. Zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie - kończy Jakub Dłoniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×