J.T. Tiller: Granie z mocnymi zespołami da nam doświadczenie na najważniejsze mecze

Jezioro Tarnobrzeg nie sprawiło kolejnej niespodzianki i przegrało z faworyzowanym Turowem. Dla graczy Dariusza Szczubiała to kolejna wyjazdowa porażka.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Z wielkimi nadziejami udali się do Zgorzelca koszykarze Jeziora Tarnobrzeg. Po świetnym spotkaniu ze Stelmetem podopieczni Dariusza Szczubiała chcieli wreszcie potwierdzić dobrą formę w meczu wyjazdowym. PGE Turów Zgorzelec pokazał jednak, że nie przypadkowo jest jednym z faworytów całych rozgrywek. - Myślę, że mecz był naprawdę dobry dla kibiców. Trochę mniej niestety dla nas. Mimo złego początku była szansa wygrać to spotkanie, ale w pewnych momentach źle kończyliśmy nasze zagrywki i rywale znów nam odjechali - mówi J.T. Tiller.

Koszykarz Jeziora wierzy, że przespany początek spotkania i błędy popełnione w tym meczu zaprocentują w przyszłości. Gospodarze wygrali pierwszą odsłonę meczu aż 32:14. - Nie oszukujmy się, każdy wie z kim graliśmy. Z takimi drużynami warto się uczyć i zdobywać cenne doświadczenie. Każda gra coś daje i podpowiada. Teraz wiemy, że ciągle musimy pracować nad naszym wykończeniem akcji i podejmować lepsze decyzje. Początek przespaliśmy. Turów zagrał od początku bardzo agresywnie i o ile na to byliśmy gotowi, to zabrakło skuteczności. Oni trafiali wszystko a my nic.

Mimo porażki Tiller dostrzega pewne pozytywne elementy w grze swojego zespołu. Jeziorowcom nie można odmówić ambicji. Po fatalnej pierwszej kwarcie potrafili wrócić do gry. Na początku 3 kwarty zbliżyli się do graczy Miodraga Rajkovicia na 4 punkty. To było jednak wszystko na co tego dnia było stać gości. - Bardzo źle zaczęliśmy, ale nie poddaliśmy się. Dość szybko wróciliśmy do gry. Druga kwarta była naprawdę dobra w naszym wykonaniu i na pewno cieszy to, że po słabym początku nie spuściliśmy głów w dół. Wróciliśmy do gry, ale by wygrać z takim zespołem to trzeba mieć znacznie więcej tych dobrych minut - przyznaje Amerykanin.

W pierwszych meczach po powrocie do Polski Tiller prezentował się bardzo dobrze. W kolejnych spotkaniach nie grał jednak tak, jak oczekiwał od niego trener. Ostatnie dwa występy może jednak z pewnością zaliczyć do udanych.- W Zgorzelcu uważam, że nie zagrałem źle, ale stać mnie na znacznie więcej. Jak mówiłem, każdy mecz niesie ze sobą naukę. Z każdym spotkaniem chcę się poprawiać i co najważniejsze dawać wygrane drużynie - kończy Tiller.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×