NBA: Boston Celtics wygrali w Nowym Jorku. Thunder pokonani w stolicy!

Bez swojego najlepszego zawodnika - Rajona Rondo, Boston Celtics zdołali wygrać w jednej z najtrudniejszych do zdobycia hal w lidze, pokonując Knicks 102:96. Porażkę w stolicy odnotowali OKC Thunder.

Boston Celtics grali już w tym sezonie bez swojego rozgrywającego, jednak ich bilans w tych meczach wynosił 1:3, co nie wróżyło dobrze na starcie z New York Knicks.

Spotkanie od pierwszych minut było bardzo wyrównane i prawie pewne było, że o wyniku będą musiały rozstrzygnąć ostatnie akcje. Wydawało się jednak, że jeśli już, to w najważniejszym momencie pojedynku, ciężar gry wezmą na siebie Carmelo Anthony lub J. R. Smith, którzy rozgrywali bardzo dobre zawody.

Swoje tempo gry zaczęli narzucać jednak Celtics, którzy świetnie bronili, a w ataku pokazywali, co to znaczy grać zespołowo. Dodatkowo, kiedy emocje w hali sięgały już zenitu, rozcięcia łuku brwiowego doznał Smith. Koszykarz zderzył się głową z Averym Bradley'em grającym w miejsce Rajona Rondo.

Zwycięstwo Celtów przypieczętował Paul Pierce, który na 45 sekund przed końcem spotkania trafił trudny rzut po grze jeden na jednego z najlepszym obrońcą ligi - Tysonem Chandlerem. Tym samym goście wyszli na prowadzenie 100:94, nie pozostawiając żadnych szans gospodarzom.

- Intensywność tego meczu była bardzo wysoka, momentami robiło się nawet agresywnie. To wszystko wynikało jednak z chęci powstrzymania rywali. Myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty - wspominał po meczu Kevin Garnett.

Najwięcej oczek wśród zawodników drużyny wygranej zdobył wspomniany Paul Pierce - 23. Double-double zanotował Kevin Garnett - 19 oczek i 10 zbiórek, a Avery Bradley, w zastępstwie za Rondo, uzbierał 13 punktów i 5 asyst.

J.R. Smith, grając z ławki rezerwowych, skompletował 24 oczka, a 20 dorzucił jeszcze Carmelo Anthony. Tyson Chandler wywalczył 17 piłek na tablicach, do których dodał także 13 punktów.

***

W NBA wszystko się może zdarzyć... Przekonali się o tym kibice, którzy zasiedli do oglądania spotkania pomiędzy jedną z najlepszych drużyn w lidze - Oklahoma City Thunder, z najgorszym teamem - Washington Wizards.

Podobnie jak w meczu Knicks z Celtics, przez większą część spotkania wynik oscylował w granicy remisu, jednak nikt nie spodziewał się, że to gospodarze zachowają więcej zimnej krwi i przejmą końcówkę starcia.

Po serii niesamowitych rzutów od obu drużyn, tablica świetlna pokazywała wynik po 99, a ostatnia akcja należała do Wizards. Piłka trafiła w ręce pierwszoroczniaka Bradley'a Beala, który rozgrywał bardzo dobry mecz. Beal został nawet podwojony przez obronę Thunder, jednak jednym zwodem uwolnił się od dwójki defensorów i na 0.3 sekundy przed końcem spotkania trafił rzut zapewniający zwycięstwo jego drużynie.

- Pozwoliliśmy im utrzymywać się z wynikiem blisko nas. Ani razu nie odskoczyliśmy i ta porażka powinna być dla nas lekcją. Nie możemy odpuszczać w obronie, myśląc, że nadrobimy to później w ataku... - komentował zawiedziony Kevin Durant.

Bradley Beal wraz z Martellem Websterem byli najlepszymi strzelcami miejscowych, z wynikiem 22 punktów. Emeka Okafor zanotował podwójną zdobycz na poziomie 12 oczek i 12 zbiórek. Dla Thunder 29 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst zaliczył Kevin Durant. Po 11 zbiórek zanotowali Kendrick Perkins i Serge Ibaka, przy czym jedynie ten drugi zdobywał oczka, a dokładnie 26.

***

Washington Wizards - Oklahoma City Thunder 101:99 (30:20,21:33,25:20,25:26)
Wizards: Webster 22, Beal 22, Seraphin 19
Thunder: Durant 29, Ibaka 26, Westbrook 17

New York Knicks - Boston Celtics 96:102 (21:22,35:31,16:23,24:24)
Knicks: Smith 24, Anthony 20
Celtics: Pierce 23, Garnett 19

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 118:92 (22:30,31:20,35:22,30:20)
Bulls: Boozer 24, Deng 19, Gibson 18
Cavs: Waiters 18, Irving 15, Miles 15

New Orleans Hornets - San Antonio Spurs 95:88 (24:19,25:22,21:24,25:23)
Hornets: Gordon 24, Davis 17
Spurs: Ginobili 21, Parker 16

Utah Jazz - Dallas Mavericks 100:94 (19:26,34:27,21:27,26:14)
Jazz: Hayward 27, Jefferson 15
Mavs: Nowitzki 20, Kaman 14

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 81:113 (23:22,22:29,20:36,16:26)
Kings: Salmons 17, Thompson 12
Grizzlies: Ellington 26, Randolph 17

Portland Trail Blazers - Orlando Magic 125:119 (25:24,23:33,37:28,23:23,17:11)
Trail Blazers: Aldridge 27, Matthews 24, Hickson 20
Magic: Redick 29, Afflalo 24, Nelson 21

Komentarze (13)
avatar
DamianCKM
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry mecz Chicago bo mnie cieszy no i Boston coś zaczął wygrywać po tej słabej serii. 
avatar
j0zek
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No wlasnie wiec co to ma byc wogole? 11 minut i 1 celny rzut??
Smiechu warte.
Odnosnie LAL. Nie ma co tak narzekac na kontuzje podstawowych graczy, kzdemu zespolowi moze sie zdarzyc, a bywaly j
Czytaj całość
avatar
jaet
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Howard z Houston nie zagra, a termin jego powrotu na parkiet jest nieznany. Najwcześniej wrócić ma szansę Hill. 
avatar
Wałek
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@Ajwer to jest NBA tutaj nie ma drużyn które nie potrafią grać w basket ;) wiadomo są lepsi i gorsi ale takie niespodzianki to żadna nowość mówie tutaj o OKC . bo NY zawsze miał problemy z Bost Czytaj całość
avatar
zielin
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz