Niewielu spodziewało się, że Jezioro Tarnobrzeg zdołał odrobić stratę ośmiu punktów w półtorej minuty. Nie dość, że tak się stało, to jeszcze w dogrywce gracze z Podkarpacia okazali się lepsi i wygrali przegrany mecz. - Siarka wygrała to spotkanie. Zagraliśmy źle tą końcówkę. Nie powinniśmy sobie dać odebrać tej ośmiopunktowej przewagi. Zostało niecałe dwie minuty do końcowej syreny. Jakub Dłoniak poderwał jednak rywali trafiając trójki. Trochę przypadku i gospodarze doprowadzili do dogrywki i wygrali - powiedział gracz Rosy Jakub Zalewski.
Co prawda Jeziorowcy nie zdołali odrobić strat z pierwszej potyczki z Radomia, ale to dla koszykarzy Rosy żadne pocieszenie. Beniaminek nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma coraz mniejsze szanse na miejsce w czołowej ósemce. - Bardzo boli nas ta porażka. Potrzebujemy zwycięstw, gdyż jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Do Tarnobrzega przyjechaliśmy po wygraną. Dwukrotnie prowadziliśmy znaczną różnicą oczek, która roztrwoniliśmy - dodał.
Nikt chyba nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie co się stało z zespołem z Radomia, który praktycznie przez trzy kwarty był zespołem lepszym. Być może wpływ na to miały także zbiórki w ataku w pierwszej połowie, kiedy to Jeziorowcy kilka razy zdobyli punkty z ponowień i mimo słabszej postawy utrzymywali wynik w granicach remisu. - Graliśmy dobrze w obronie. Zabrakło właściwie w pewnym momencie złapania piłki. Trafiła ona do Kuby Dłoniaka, który trafił za trzy i ta przewagą się zmniejszyła. Później drobne błędy i tak to się wszystko jakoś potoczyło. Jeśli chodzi o zbiórki w ataku, to nie pamiętam jak to wyglądało. Musiałby zobaczyć statystyki - zakończył Jakub Zalewski.
Jakub Zalewski: Trójka Dłoniaka poderwała rywali
Nie takiego obrotu sprawy w końcówce spodziewali się gracze Rosy Radom. Zespół prowadził i właściwie mógł już się cieszyć z wygranej. Jeziorowcy pokazali charakter, doprowadzili do dogrywki i wygrali.