- Bycie kapitanem to ogromne wyzwanie - rozmowa z Moniką Siwczak, koszykarką PKM Duda Leszno

- Zawsze uważałam, ze kapitan powinien być nie tylko "łącznikiem" między trenerem a zawodniczkami, lecz przede wszystkim wzorem, człowiekiem, który w każdej sytuacji myśli pozytywnie, aby w odpowiedni sposób motywować zespół do walki - mówi w rozmowie z naszym portalem Monika Siwczak, kapitan drużyny PKM Dudy Leszno.

Tomasz Janowicz: Jakie cele stawiają sobie zawodniczki Dudy w nadchodzącym sezonie, w nieco zmienionym składzie?

Monika Siwczak: Cel jest tylko jeden - zwyciężać!

Pierwsze sparingi pokazały, że przed zespołem jeszcze dużo pracy, by osiągnąć optymalną formę i zgranie się. Czy uważa pani w tym kontekście, że przydałoby się jeszcze wzmocnienie drużyny, jakąś klasową zawodniczką z zagranicy? Czy też podołacie zadaniom same?

- Nikt nie powiedział przed sezonem, że będzie łatwo. Od niedawna trenujemy dopiero w dziesiątkę. Dziewczyny przebywały bowiem na zgrupowaniu kadry. Niektóre borykały się z niewyleczonymi urazami. Staramy się robić postępy, z treningu na trening, mamy mało czasu, ale damy radę. Takie wyzwania działają motywująco na zespół. W końcu nowe zawodniczki przyszły do czwartej drużyny ubiegłego sezonu i zdają sobie sprawę z wyzwania, jakie podjęły. Może w sparingach nie pokazałyśmy się z najlepszej strony, ale będziemy jeszcze ciężej pracować na treningach, żeby poprawić naszą grę. Co do wzmocnień... To tylko i wyłącznie decyzja trenera i władz klubu.

Zespół z Leszna zrezygnował w tym sezonie z gry w tzw. sukienkach. Czy to była słuszna decyzja z pani punktu widzenia?

- Sukienki były świetne i bardzo wygodne. Ale tak naprawdę, to nie strój decyduje o wyniku końcowym. Z pewnością męska część publiczności na tym straci, my jako zawodniczki dostosowujemy się natomiast do wymogów sponsora.

Czego Pani oczekuje w tym sezonie od leszczyńskich kibiców? Ten sezon może być trudniejszy dla was od poprzedniego...

- Leszczyńscy fani są niesamowici! Stworzyli w zeszłym sezonie przecudowną atmosferę w hali Trapez. Jaskinia Lwa (bo tak nazywałyśmy nasza halę), pękała od nadmiaru kibiców i mam nadzieję, że i w tym sezonie nas nie zawiodą. My jako zespół możemy obiecać walkę do ostatniej sekundy i niezapomniane emocje, gdyż nie będzie łatwo...

Czy na koniec zdradzi nam pani najbliższe plany przygotowawcze drużyny? Zostało już tylko kilkanaście dni do inauguracyjnego meczu z ekipą Pabianic, w Lesznie.

- W nadchodzący weekend udajemy się na turniej do Brzegu. Tam zagramy mecze sparingowe m.in. z MUKS Poznań i Cukierkami Odrą Brzeg. Następnie od 12 do 14 września udajemy się na kolejny turniej do Jeleniej Góry, gdzie bezpośrednio po nim wyjeżdżamy na tygodniowe zgrupowanie, mające na celu dopracowanie taktyki i poprawę obrony zespołowej. 21 września natomiast zaczynamy ligę. Pierwszy mecz z Pabianicami w Lesznie.

Komentarze (0)