Andrzej Twardowski: Andrej Urlep zrobi różnicę

Mimo głosów krytyki, jakie spadały na Mariusa Linartasa od dawna, dopiero niedawno doszło do zmiany na stanowisku trenera w Enerdze Czarnych Słupsk.

Prezes Energi Czarnych postanowił dokonać roszady na stanowisku szkoleniowca. Mariusa Linartasa zastąpił Andrej Urlep. - Wiele rzeczy naprawdę gorących działo się ostatnio w naszym klubie. Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości załatwienia problemu od wewnątrz. Relacje naszego trenera Mariusa Linartasa z całym zespołem wyczerpały się. Były moim zdaniem nie do naprawienia. Mogliśmy jeszcze, co prawda starać się rozmawiać od meczu do meczu, ale to już nie była metoda, która gwarantowałaby w szerszej perspektywie rozwiązanie problemów. Zespół po prostu nie reagował na pewne działania, które podejmował trener. Więc my jako klub i ja jako zarząd zmuszony byłem do podjęcia decyzji o stanie stosunku pracy z dotychczasowym trenerem Linartasem. Bardzo cieszę się, że udało nam się pozyskać w jego miejsce tak doskonałego i renomowanego fachowca, jakim jest Andrej Urlep - stwierdził Andrzej Twardowski.

Twardowski starał się podkreślać pełen profesjonalizm nowego szkoleniowca słupskiego zespołu. - Negocjacje z trenerem nie trwały zbyt długo. Trener Urlep bardzo szybko się zgodził na proponowane przeze mnie warunki i niemal natychmiast zjawił się w Słupsku. To świadczy o profesjonalizmie pana trenera i o ogromnej chęci podjęcia tutaj pracy. Szkoleniowiec nie chciał stracić ani chwili i chciał, aby każdy moment jego pracy był wykorzystany maksymalnie - dodał.

- Mam ogromną nadzieję, że pod wodzą trenera Urlepa nasz zespół dojdzie do sukcesu. Nie jesteśmy jakimiś potentatami, bo w lidze jest co najmniej pięć zespołów, które dysponują większymi od nas budżetami. A większy budżet wiąże się oczywiście z większymi możliwościami. Dlatego takie jak kluby jak nasz, muszą niwelować te różnice budżetowe w inny sposób. Ja liczę, że dla Energi Czarnych taką tajną bronią będzie trener Andrej Urlep i jemu uda się zniwelować tę różnicę. Mam nadzieję, że da on swoją osobą, marką coś takiego zespołowi, co będzie wartością dodaną - zakończył Andrzej Twardowski.

Źródło artykułu: