W obecnym sezonie Jezioro Tarnobrzeg dwukrotnie przegrało z PGE Turowem Zgorzelec. W obu spotkaniach gracze Dariusza Szczubiała fatalnie rozpoczynali mecz. - Nie zagraliśmy w tych meczach ligowych na miarę naszych możliwości. Na pewno musimy zadbać o dobry początek i realizować zalecenia trenera bardzo konsekwentnie. To dla nas kolejna szansa, by zrobić krok do przodu. Wyjdziemy na parkiet i będziemy twardo walczyć. Doświadczenie z tych dwóch porażek może nam bardzo pomóc - mówi Christopher Long.
Dużym problemem dla Jeziorowców może być powstrzymanie liderów Turowa. - Co mecz tam ktoś inny jest liderem. Ciężko się skupić na jednym graczu, to może być zdradliwe. Pozostaje nam zagrać równie zespołowo jak oni. To dobra recepta na ich twardą defensywę. Nie ma co ukrywać, to bardzo mocny zespół. Ostatnio piłka krążyła aż miło, trzeba to kontynuować. Doskonale wiemy, że nie można zacząć meczu ospale i leniwie. Trzeba zagrać mądrze i z sercem. Nie ma miejsca na głupie błędy, jeśli chcesz pokonać taką drużynę. Zagramy jednak u siebie, to nasz wielki atut.
Zdaniem rozgrywającego Jeziora, w meczu z Turowem, który zadecyduje o awansie do turnieju finałowego, kluczowa będzie obrona. - Dostaliśmy od nich dwa razy lanie, bo źle broniliśmy. Bardzo słabo wyglądały zmiany w kryciu, nie radziliśmy sobie w pomocy. Podejmowaliśmy też złe decyzje. Teraz mamy więcej wiedzy o tym zespole, więcej przemyśleń i doświadczenia. Mam nadzieję, że pokażemy to na parkiecie - przyznaje gracz Jeziora.
Do potyczki z Turowem Jeziorowcy przystąpią uskrzydleni ligowym zwycięstwem z Polpharmą Starogard Gdański. Amerykanin zdobywał w tym meczu kluczowe punkty dla gospodarzy, które przesądziły o wygranej. - Zagraliśmy bardzo drużynowo. Wszyscy gracze się otworzyli w ataku, a w obronie każdy walczył. Wielu graczy rzuciło dla nas dwucyfrową liczbę punktów, co świadczy o tym, że fajnie dzieliliśmy się piłką. To była naprawdę typowo drużynowa robota. Nie jestem więc żadnym bohaterem. W meczu są setki zagrań, trzeba podejmować mnóstwo decyzji. Ja wykończyłem tylko kilka tych akcji. Akurat dostałem piłkę na dobrej pozycji, to rzucałem, świetną robotę wykonał J.T. Tiller, który podał mi piłkę w odpowiednim momencie. Każdy pokazał, że jest bohaterem. Wszyscy dali coś drużynie i to jest dla mnie najważniejsze - kończy Christopher Long.